Zapraszam Cię w świat moich książek. Proszę: rozsiądź się wygodnie z filiżanką dobrej kawy i ciastkiem. Polecam zwłaszcza cappuccino z cynamonem. Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza.
Wszystkie teksty na blogu stanowią moją własność intelektualną. Jeśli chcesz coś zacytować, zrób to z linkiem do mojej strony.
Realizowanie pasji daje mnóstwo satysfakcji. Wytyczam sobie cel i
uparcie do niego zmierzam: krok po kroku; czasem wolniej, czasem
szybciej; bywa również i tak, że trzeba zrobić krok w tył, aby wziąć
rozbieg.
Od jakiegoś czasu (wiedzą o tym Ci, którzy otrzymali autorskie
egzemplarze "Zakręconego życia Madzi Kociołek"), nieustannie towarzyszy
mi cytat:
Nie istnieje droga na skróty do miejsca, do którego dojść warto.
- Beverly Sills
To jedno zdanie oddaje nie tylko sens tamtej
humorystyczno-satyrycznej opowieści (kto czyta ze zrozumieniem - czuje
takie niuanse), ale ma dla mnie znaczenie o wiele szersze. Nie
osiągnęłabym absolutnie nic, przeżywając moje życie metodą:
"kopiuj-wklej". We wszystko co robię wkładam duszę i poświęcam temu
mnóstwo uwagi - chodzi oczywiście o sprawy, które są WAŻNE w MOIM życiu,
trudno byłoby bowiem z pasją i pietyzmem wieszać pranie czy robić
zakupy - choć znam osobiście mnóstwo osób, które wokół robienia zakupów
budują całe strategie :)
Pisanie książek jest moją pasją - zawsze to
podkreślałam. Podporządkowałam temu większość spraw z mojego życia,
praktycznie niemalże wszystko kręci się wokół tego, włącznie z życiem
rodzinnym. Realizowanie się na tym polu oznacza nie tylko głęboką
satysfakcję, gdy stawiam kropkę kończącą ostatnie zdanie lub gdy udaje
mi się zamknąć jakiś wyjątkowo trudny wątek. Jest to praca wymagająca
ogromnej cierpliwości, systematyczności, a przede wszystkim
pochłaniająca mnóstwo czasu. Są to godziny poświęcone na przemyślenia,
poszukiwanie inspiracji, ciekawostek, momentami wręcz dokształcanie się w
dziedzinach, o których wcześniej nie miało się mglistego pojęcia (np. w
jakich sytuacjach kajdankuje się przestępcę z rękami z przodu a w
jakich z rękami z tyłu - niby drobiazg, ale jakże ważny!!!).
Trudno byłoby zliczyć czas stracony - gdy
poszukiwania jakiegoś detalu nie przynosiły efektu lub gdy dla dobra
książki trzeba było z niej usuwać całe akapity - tak było z "Cappuccino z
cynamonem", "Kontraktem" oraz "Wszystkimi cieniami przeszłości" -
książkami, które czekają na swoją kolej. Nie uważam jednak, aby był to czas zmarnowany. Kocham robić to, co robię. Póki starczy mi sił i pomysłów - będę pisać -
dla siebie
dla satysfakcji
dla wszystkich Czytelników, od których w
ostatnich dniach otrzymuję mnóstwo miłych e-maili oraz wiadomości na FB -
dziękuję Wam kochani za to, że wciąż trzymacie kciuki i pamiętacie, za
wszystkie ciepłe i życzliwe słowa :)
Wiem, że moja praca nie idzie na marne i liczę
na to, że w przyszłym roku wydam kolejną powieść - taką, która pokrywa
się z tym, do czego przyzwyczaiłam Was przy poprzednich książkach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz