czwartek, 30 stycznia 2020

Świat wewnętrzny

Czytelnicy, którzy sięgają po powieści mojego autorstwa dobrze wiedzą, że bardzo lubię wchodzić w świat wewnętrzny opisywanych przeze mnie postaci. Często ukazanie sfery emocjonalnej, motywów postępowania czy toku myślenia jest ważniejsze niż sam opis działania.

Dzisiaj prezentuję cytat całkowicie adekwatny do tytułu powieści. Skoro jest zbrodnia, to pojawiają się również wyrzuty sumienia :)



wtorek, 28 stycznia 2020

Historia w życiu codziennym

Jest poranek. Siedzę przy komputerze, próbuję pisać tekst piątego tomu sagi. Zwykle piszę moje powieści późnym popołudniem bądź wieczorem - został mi taki nawyk z czasów pracy biurowej. Rano trudniej mi się pracuje kreatywnie. O tej porze wolę ogarnąć korespondencję z wydawcą, bibliotekarzami i czytelnikami. Mogę zrobić research, notatkę na bloga lub fejsa. Miałam nadzieję, że uda mi się zdyscyplinować do pracy teraz, gdyż na wieczór mam inne plany. Nic z tego :) Nic na siłę :) Jutro też jest dzień.

Do premiery "Cienia zbrodni" zostały dokładnie dwa tygodnie. Dzisiaj mam dla Was kolejną planszę z cytatem. Tym razem bez dodatkowego komentarza.


poniedziałek, 27 stycznia 2020

Denar dla szczurołapa

Od dłuższego czasu kusiła mnie powieść Aleksandra R. Michalaka zatytułowana "Denar dla szczurołapa". A ponieważ jak już wcześniej wspominałam, miałam ostatnio znaczący kryzys czytelniczy, doszłam do wniosku, że dobrze byłoby dla odmiany po literaturze obyczajowej sięgnąć po coś zgoła innego.

Opis wydawcy:
Młoda studentka, badająca działalność domów dziecka, pada ofiarą brutalnej zbrodni. Czy za jej śmiercią stoi chory umysł maniaka? Czy może stanowi ona głębszą zagadkę, której korzenie tkwią w odległej przeszłości?
Orientalista i awanturnik Gabor Horthy natrafia na zagadkowe prace XIX-wiecznego teologa Augusta Erdmanna. Tuż przed śmiercią profesor znacznie odbiegł od swoich dotychczasowych zainteresowań, skupiając się na badaniu legendy o Szczurołapie z Hameln. Ta tajemnicza postać z XIII wieku, oszukana przez mieszkańców, miała przy dźwiękach fletu wyprowadzić z miasta wszystkie dzieci, które następnie przepadły bez wieści.
Przerwane studia Erdmanna zainteresowały Horthyego, kiedy okazało się, że postać Flecisty regularnie pojawia się na kartach historii. Od setek lat, w rożnych częściach świata, jego przybycie zwiastują niezwykłe zjawiska. I plagi szczurów…
Podążając za kolejnymi wskazówkami, Horthy sięga do przepastnych zbiorów bibliotecznych urokliwej Tybingi, odwiedza pachnące przyprawami miasta Bliskiego Wschodu. Poszukuje odpowiedzi w barwnym środowisku specjalistów od starożytnej demonologii i historii Orientu. W chłodnym i deszczowym Oksfordzie, gdzie mieszkał Erdmann i jego uczniowie, odnajduje coś więcej niż tylko zagadki przeszłości. Z czasem coraz bardziej odczuwa oddziaływanie sił, których nie potrafi pojąć.
W drodze do celu zyskuje kolejnych wrogów i sprzymierzeńców. Jednak systematycznie zbliża się do wyjaśnienia tajemnicy, która dotąd zawsze przynosiła śmierć i spustoszenie.

Autor zabiera nas w interesującą podróż śladami mitycznej postaci, która według wierzeń odpowiada za dokonanie przerażającej zbrodni. Główny bohater - naukowiec o awanturniczej żyłce - przemierza Europę oraz kraje orientalne, poszukując informacji na temat legendy. Jednocześnie musi mierzyć się z siłami zła finansowanymi przez potężny koncern.

Przyznaję, że z prawdziwą przyjemnością czytałam tę powieść - pełną smakowitych detali, porywających opisów, trzymającą w napięciu. Gabor Horthy jest niezwykle wyrazistą postacią. Zdecydowanie nie jest to wyidealizowany osobnik, a jego postępowanie wzbudza momentami mieszane uczucia, lecz ja właśnie w literaturze cenię takie kreacje. Lubię, gdy bohaterowie są autentyczni, posiadają pełen wachlarz cech - zarówno pozytywnych jak i negatywnych. W powieści Aleksandra R. Michalaka urzekł mnie także piękny styl oraz staranny język narracji. Wartka akcja, dynamiczne dialogi, napięcie oraz zagadki - to wszystko tworzy doskonałą mieszankę, z którą wybornie spędziłam wolny czas.

Serdecznie polecam lekturę tej powieści wszystkim amatorom książek przygodowych, a wręcz nawet nieco łotrzykowskich. Myślę, że nie zawiodą się na niej fani Dana Browna czy Kena Folletta. 

Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika za egzemplarz, a autorowi za sympatyczną dedykację!

A ja już czytam powieść o następnych przygodach Gabora :)



Młoda studentka, badająca działalność domów dziecka, pada ofiarą brutalnej zbrodni. Czy za jej śmiercią stoi chory umysł maniaka? Czy może stanowi ona głębszą zagadkę, której korzenie tkwią w odległej przeszłości?
Orientalista i awanturnik Gabor Horthy natrafia na zagadkowe prace XIX-wiecznego teologa Augusta Erdmanna. Tuż przed śmiercią profesor znacznie odbiegł od swoich dotychczasowych zainteresowań, skupiając się na badaniu legendy o Szczurołapie z Hameln. Ta tajemnicza postać z XIII wieku, oszukana przez mieszkańców, miała przy dźwiękach fletu wyprowadzić z miasta wszystkie dzieci, które następnie przepadły bez wieści.
Przerwane studia Erdmanna zainteresowały Horthyego, kiedy okazało się, że postać Flecisty regularnie pojawia się na kartach historii. Od setek lat, w rożnych częściach świata, jego przybycie zwiastują niezwykłe zjawiska. I plagi szczurów…
Podążając za kolejnymi wskazówkami, Horthy sięga do przepastnych zbiorów bibliotecznych urokliwej Tybingi, odwiedza pachnące przyprawami miasta Bliskiego Wschodu. Poszukuje odpowiedzi w barwnym środowisku specjalistów od starożytnej demonologii i historii Orientu. W chłodnym i deszczowym Oksfordzie, gdzie mieszkał Erdmann i jego uczniowie, odnajduje coś więcej niż tylko zagadki przeszłości. Z czasem coraz bardziej odczuwa oddziaływanie sił, których nie potrafi pojąć.
W drodze do celu zyskuje kolejnych wrogów i sprzymierzeńców. Jednak systematycznie zbliża się do wyjaśnienia tajemnicy, która dotąd zawsze przynosiła śmierć i spustoszenie.

sobota, 25 stycznia 2020

Cień zbrodni nie tylko o zbrodni

Romantyzm z przymrużeniem oka :)
Czasami po prostu nie da się inaczej, bo w powieści musi być jak w życiu. Nie każdy mężczyzna pada na kolana przed wybranką,  obsypuje ją płatkami róż i serduszkami. Czy taka miłość jest mniej szczera? Zdecydowanie nie! 




piątek, 24 stycznia 2020

Autopromocja :)

Już niedługo czekają mnie kolejne spotkania z czytelnikami.

A na razie mała autopromocja :)

Jeżeli chcielibyście zobaczyć mnie w swojej bibliotece, posłuchać opowieści o mojej pracy, porozmawiać ze mną na żywo - nawet w cztery oczy, to serdecznie zapraszam do kontaktu :)

Spotkania autorskie, audycje radiowe i targi książki to mój żywioł, ponieważ jestem niepoprawną gadułą. Bardzo się cieszę, gdy podczas spotkań w bibliotekach czytelnicy swobodnie ze mną rozmawiają, dzieląc się swoimi odczuciami i przemyśleniami. Każde spotkanie staje się dzięki temu niepowtarzalne.

Uprzejmie proszę biblioteki oraz instytucje zainteresowane organizacją spotkań autorskich o kontakt: edytaswietek@wp.pl.

Mam jeszcze trochę wolnych terminów.



Dzień, w którym Cię poznałam

Dzisiaj chciałabym napisać o nieco innej odsłonie Magdaleny Majcher, bowiem moja koleżanka "po piórze" porwała się na nietypowy dla niej projekt, czyli postanowiła napisać romans. Oczywiście jak przystało na Magdę, nie jest to słodka, cukierkowa opowiastka stanowiąca przyjemną lekturę przed snem, gdyż jak zawsze autorka porusza ważkie tematy. W tym przypadku osią powieści są wspomnienia "Solidarnościowców" o latach walki z poprzednim ustrojem.


Wątek miłosny, który serwuje Magda zdecydowanie nie należy do łatwych. Mamy bowiem do czynienia z ciut znudzoną mężatką, która po paru latach tkwienia u boku niewłaściwego mężczyzny spotyka kogoś, kto powinien być jedyną miłością jej życia. Jak wybrnąć z takiej sytuacji? Nadal dusić się w toksycznym związku, czy zrobić skok na głęboką wodę, narażając się tym samym na krytykę bliskich osób? Czy zdrada małżeńska może zostać usprawiedliwiona?

Autorka z typową dla siebie bezkompromisowością ukazuje świat wewnętrznych przeżyć kobiety, która jest rozdarta pomiędzy tym co powinna, a tym, co dyktuje głos serca. Momentami Maja sprawia wrażenie pogubionej, czasami wręcz irytującej osoby. W rzeczywistości jednak jest to nader realistycznie ukazany portret osoby zmagającej się z nie lada dylematem moralnym. I tutaj należą się Magdzie wyrazy uznania, gdyż nie jest łatwo napisać powieść na tak trudny (wbrew pozorom) temat, by nie popaść w banał i nie oceniać motywów postępowania głównej bohaterki. Zadanie było tym trudniejsze, że tym razem mamy do czynienia z narracją pierwszoosobową. Jako pisarka dobrze wiem, ile może to przysporzyć problemów, gdy chce się czytelnikowi jak najwiarygodniej zaprezentować fabułę.

Czy polecam?
Zdecydowanie tak!
A o mojej sympatii do autorki niech świadczy poniższa fotografia :)


Spotkaliśmy się w Klembowie

Klembów w województwie mazowieckim był ostatnią miejscowością na mojej ubiegłorocznej trasie spotkań z czytelnikami. Tam to dopiero się rozgadałam! Atmosfera była tak przyjemna, że nie chciało się stamtąd wychodzić.

Poniżej króciutka fotorelacja. Fotografie dzięki uprzejmości GBP w Klembowie :)








Spotkaliśmy się w Dublinie

Splot różnych nieoczekiwanych zdarzeń w moim życiu sprawił, że przez kilka tygodni nie miałam możliwości wspomnienia o grudniowych spotkaniach z czytelnikami. A jest o czym pisać, gdyż ostatnie ubiegłoroczne spotkania były naprawdę szalenie przyjemne.

O tym, że nas, Polaków, jest w Irlandii sporo, wie chyba każdy. Bardzo się cieszę, że mogłam wybrać się do Dublina na spotkanie z tamtejszymi czytelnikami. Miło było zobaczyć zżytą społeczność, która wspiera się w obcym miejscu i nie zatraca ducha Polskości.

Irlandia zaskoczyła mnie gwałtowną zmiennością pogody. Gdy podchodziliśmy do lądowania, świeciło słońce, a kiedy kwadrans później opuszczaliśmy terminal, lało jak z cebra :) Zaliczyliśmy także huragan oraz piękną niemal wiosenną pogodę - ot, cały przekrój :)

Pomysłodawczynią i organizatorką spotkania była dyrektorka Polskiej Biblioteki w Dublinie - Aneta Kava. Spotkanie poprowadziła autorka powieści obyczajowych Agata Bizuk. Wieczór został uświetniony przez nieocenioną p. Ewę - specjalistkę od kuchni polskiej :) Było zatem literacko, nastrojowo i smacznie zarazem :)

Poniżej krótka fotorelacja. Zdjęcia mam dzięki uprzejmości Eva Cyfert Photography:











 
 




Czym Irlandia mnie oczarowała?
Zielenią :) Faktycznie zasługuje na miano Zielonej Wyspy, gdyż nawet w grudniu trawa jest tam szmaragdowo zielona, podobnie jak korony wielu drzew, a na ozdobne rośliny wciąż obsypane sa kwiatami :)

W ciągu kilku dni miałam okazję zwiedzić Dublin oraz pobliskie Malahide. Zachwyciły mnie puby, witryny sklepów, przyroda, o której już wcześniej wspomniałam oraz urokliwy zamek. Oczywiście nie obyło się bez wizyty w pubie, gdzie miałam przyjemność spróbować specjałów kuchni irlandzkiej, kawy po irlandzku oraz oczywiście słynnego guinnessa. Poniżej krótka fotorelacja z prywatnej części pobytu w Irlandii.

Fotografie ze zbiorów prywatnych: