niedziela, 28 października 2018

Spotkaliśmy się w Krakowie

Tegoroczne Krakowskie Targi Książki dobiegły końca.


Nie mam wielu zdjęć, więc pozwoliłam sobie na drobną kradzież z Instagrama Wydawnictwa Replika :)

Podczas tegorocznej imprezy czytelnicy mogli nabyć przedpremierowo moją najnowszą powieść "Nie pora na łzy". Z przyjemnością podpisałam niezliczoną ilość egzemplarzy zarówno tej, jak i innych powieści.

Serdecznie dziękuję wszystkim osobom, które przybyły z półgodzinnym wyprzedzeniem, i z wielką cierpliwością oczekiwały w długiej kolejce po dedykację. Kochani! Zaskoczyliście mnie liczną obecnością. Jestem szczęśliwa, że mogłam podpisywać dla Was książki jeszcze bardzo długo po wyznaczonym dla mnie czasie. Dziękuję za wszystkie miłe słowa, wzruszające spotkania i moc pozytywnej energii. Wierzę, że za rok znowu się zobaczymy!

Dziękuję także Wydawnictwu Replika za zaproszenie i wygodny fotel. Pozdrawiam serdecznie wszystkie osoby, które przyczyniły się do organizacji targowego spotkania.


Wzruszające chwile z przyjaciółką ze szkolnej ławki. Jest jakaś magia w szczerych przyjaźniach z dzieciństwa i lat nastoletnich - choć ścieżki życiowe rozchodzą się w jakimś momencie, pozostaje więź duchowa i wspaniałe wspomnienia.
W mojej najnowszej powieści jest pewien bardzo osobisty mikro wątek, zamykający się dosłownie w paru zdaniach. Myślę, że gdy Beata go przeczyta, to przywoła to na jej usta uśmiech. Albo chichot :)



Od Beaty otrzymałam niezwykle wzruszający prezent. Kiedy uchyliłam wieczko pudełka z piernikami, po domu rozszedł się urzekający aromat, a ja niemalże popłakałam się ze wzruszenia, widząc te wszystkie słodkie dzieła. Są tak piękne, że chyba nigdy w życiu nie zdecyduję się na to, by je zjeść, choć z drugiej strony kuszą niesamowitym zapachem. Beatko, serdecznie dziękuję!


Dzięki targom książki mogłam spotkać wiele koleżanek "po piórze", choć nie ze wszystkimi osobami udało się zrobić zdjęcie. Czasami w tym targowym chaosie po prostu nie ma sprzyjających warunków. Liczy się jednak każda chwila, rozmowa, wymiana spostrzeżeń.

Z Madzią Majcher, Asią Szarańską i bardzo sympatyczną czytelniczką Kasią :)
Zdjęcie pobrane z Facebooka:



Na zakupy jak zwykle było niewiele czasu, lecz przywiozłam kilka perełek - nabytych i otrzymanych w prezencie. Moja biblioteczka wzbogaciła się między innymi o drugi (tak, tak - od przybytku głowa nie boli!) komplet niesamowitej sagi autorstwa Marysi Paszyńskiej - tym razem mam książki wprost z rąk autorki i z dedykacją. A te, które nabyłam w Katowicach po prostu oddam komuś w prezencie. Zyskałam przepięknie wydaną powieść Magdy Majcher - jest tak dopracowana wizualnie, że nie mogę się na nią napatrzeć. Bardzo zależało mi na tym, by zapoznać się z powieścią Małgosi Wardy, która pięknie poprowadziła moje spotkanie autorskie w Gdyni. Prócz tego mam intrygujące powieści moich wydawniczych koleżanek. Wzbogaciłam się także pierwszy tom sagi autorstwa krakowskiej autorki Basi Sęk, u której balowaliśmy na nocnym after party aż do czwartej nad ranem. Mamy taką swoją "nową (a może już starą) świecką tradycję", że rokrocznie spotykamy się w stałym gronie na zażartych dyskusjach, wymianie spostrzeżeń, plotach i śmiechach  :)



Poniżej króciutka  fotorelacja targowa.
Zdjęcia ze zbiorów prywatnych:















Zdjęcia pobrane z Facebooka:








środa, 24 października 2018

Szczęśliwy dzień :)

Lubię, gdy kurier puka do mych drzwi i przynosi takie przesyłki:


Dzisiaj dotarły egzemplarze autorskie najnowszej powieści, oraz antologia, w której debiutuję jako autorka opowiadania :)

Najważniejsza półka w moim domu zapełnia się owocami mojej pracy.


Prócz kuriera z książkami dotarł do mnie także listonosz z taką przesyłką:


A to oznacza, że już za parę dni będę gościem Wydawnictwa Replika na 22 Międzynarodowych Targach Książki w Krakowie. Oczywiście będę podpisywała wszystkie dotychczas wydane powieści, w tym także przedpremierowo książkę "Nie pora na łzy".



Serdecznie zapraszam w sobotę!


niedziela, 21 października 2018

Przeminą smutne dni

Niedawno otrzymałam z Wydawnictwa Replika projekt okładki na drugi tom cyklu "Nowe czasy". Akurat ostatnio byłam w ciągłym biegu oraz rozjazdach, więc w całym tym zamieszaniu zapomniałam pochwalić się nią tutaj.

II tom cyklu będzie nosił bardzo optymistyczny tytuł "Przeminą smutne dni". A tak wygląda lico okładki:


Ostatnia prosta przed premierą

Nadciąga dzień, w którym w ręce czytelników trafi moja osiemnasta powieść.
Mam nadzieję, że ciepło przyjmiecie bohaterów cyklu "Nowe czasy".

O czym będzie książka "Nie pora na łzy"?

Przede wszystkim o życiu na początku lat dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. W czasach wielkich szans, afer, powstawania i upadku fortun.

Bohaterowie mojej powieści staną przed szansą na zrobienie oszałamiającej kariery artystycznej w bardzo popularnej wówczas branży. Sława pociąga jednak za sobą pewne niebezpieczeństwa - może  być komuś solą w oku.


  Jak zwykle nie zabraknie romantycznych uniesień. Wszak miłość to potężna siła, będąca motorem wielu działań.


Lata dziewięćdziesiąte - szalony czas, gdy ludziom pozwolono w końcu sięgnąć po to, co niegdyś było niedostępne dla ogółu. Wychowani w szarzyźnie poprzedniego ustroju mogli cieszyć się różnymi możliwościami wyboru. Czy jednak każdy może cieszyć się takim samym dobrodziejstwem? Niektórzy wciąż muszą zadowalać się tym, co przynosi los.


Nowe czasy przyniosły ze sobą niebywałą do tej pory presję. Nie każdy był w stanie wytrzymać tempo, jakie narzuciły realia wolnego rynku i dynamicznie zmieniającego się otoczenia.


Jeden  z bohaterów nowej powieści popadnie w tarapaty. Czy będzie w stanie się z nich wykaraskać?



Miłość, zazdrość - splatające się ze sobą uczucia przysporzą jednemu z bohaterów sporo cierpienia. Czy ostatecznie mężczyzna zdobędzie uczucie Wioletty?


Szersze otwarcie oczu może zaważyć na czyimś światopoglądzie.


Oddać życie za miłość?


Dla niektórych bohaterów mojej powieści nowe czasy okażą się też porą na łzy. Jak wybrną z trudnych sytuacji? Czy znajdzie się ktoś, kto pomoże w uleczeniu ran i doda otuchy w trudnych chwilach?


Listy do Duszki, czyli parę słów o miłości bezgranicznej

Gdybym mówił językami ludzi i aniołów,
a miłości bym nie miał,
stałbym się jak miedź brzęcząca albo cymbał brzmiący.
(...)
Miłość cierpliwa jest, łaskawa jest. Miłość nie zazdrości, nie szuka poklasku, nie unosi się pychą;
nie jest bezwstydna, nie szuka swego, nie unosi się gniewem, nie pamięta złego;
nie cieszy się z niesprawiedliwości, lecz współweseli się z prawdą.
Wszystko znosi, wszystkiemu wierzy, we wszystkim pokłada nadzieję, wszystko przetrzyma.
Miłość nigdy nie ustaje,
[nie jest] jak proroctwa,
które się skończą, choć zniknie dar języków i choć wiedzy [już] nie stanie.

Z Pierwszego Listu św. Pawła do Koryntian

  
Ewa  Formella pokusiła się w swej powieści "Listy do Duszki" o sięgniecie po tematykę miłości w trudnym czasie wojny. Na kartach jej książki możemy przenieść się do Wolnego Miasta Gdańska z okresu poprzedzającego wybuch II wojny światowej. W atmosferze narastających niepokojów rozkwita uczucie pomiędzy parą młodych ludzi: Stefanią - młodziutką dziewczyną polsko-żydowskiego pochodzenia oraz niemieckim studentem Heinrichem. Związek ten, narażony przez okrutny los i ludzkie intrygi na niepowodzenie, wydaje owoc miłości.

"Listy do Duszki" to piękna powieść opowiadająca o tym, jak wojna komplikowała ludzkie losy. O krzywdach i cierpieniu. Przede wszystkim jest to jednak historia miłości bezgranicznej, silniejszej od śmierci, nieprzemijającej wbrew przeszkodom i zdrowemu rozsądkowi.

Powieść napisana jest pięknym, przystępnym językiem - czyta się ją bardzo dobrze. Przyznaję, że nie spieszyłam się podczas lektury - zajęła mi kilka wieczorów. Choć byłam niezwykle ciekawa jak potoczą się losy bohaterów, delektowałam się każdym słowem napisanym przez Ewę Formellę.

Przyjemnie było sięgnąć po lekturę, która nie bazuje na skandalicznej treści, lecz niesie ze sobą wartości ważne dla każdego człowieka: miłość, nadzieję oraz optymizm.

Serdecznie polecam!

Za możliwość przeczytania powieści dziękuję Wydawnictwu Replika.

 

Spotkaliśmy się w Łukcie

W miniony piątek ponownie miałam przyjemność gościć w malowniczym województwie warmińsko-mazurskim. Uwielbiam ten region kraju - tak tam pięknie i ludzie bardzo gościnni.
Gminny Ośrodek Kultury w Łukcie zachwycił mnie już od pierwszej chwili wspaniałym budynkiem. Biblioteka okazała się przytulnym miejscem, które przyciąga okolicznych czytelników miłą atmosferą oraz serdecznymi uśmiechami pań bibliotekarek. W sympatycznej atmosferze czas minął zaskakująco szybko - pozostaje już tylko garść fotografii oraz wspaniałe wspomnienia.











Spotkaliśmy się w Gdyni

Poniżej prezentuję fotorelację z bardzo miłego spotkania autorskiego w Gdyni Chyloni. Tym razem w krzyżowy ogień pytań wzięła mnie znana pisarka Małgorzata Warda - niezwykle sympatyczna dziewczyna, z która momentalnie znalazłam wspólny język. Rzadko miewam spotkania prowadzone przez kogoś, zwykle sama opowiadam o mojej twórczości. Rozmowa z Małgosią była jednakże bardzo przyjemna.