Oto opis wydawcy:
Wszystko dzieje się po coś i z jakiegoś powodu.
Historia o wybaczaniu, o różnych obliczach
miłości, o dojrzewaniu do rodzicielstwa, o dorastaniu tych, którzy byli
przekonani, że już dawno są dorośli.
Ewa po wielu latach wraca do miejsca, w którym się
wychowała, małej wsi gdzieś na końcu świata. Przywozi ze sobą wszystkie swoje
dorosłe lęki, nietrafione wybory i złe decyzje. Ma nadzieję, że powrót pomoże
jej uporządkować życie, które w ostatnich latach wymknęło się spod kontroli.
Jednak na miejscu zastaje coś, czego zupełnie się nie spodziewała… Odżywają
wspomnienia, budzą się upiory przeszłości, a ona ma coraz mniej nadziei, że to
wszystko dobrze się skończy. W dodatku na horyzoncie pojawia się nieoczekiwana
i niechciana miłość…
Kiedy zaczęłam lekturę, zaskoczyła mnie główna bohaterka. Niby dorosła kobieta, a jednak jakaś trochę dziecinna - rozkapryszona jedynaczka, której wydaje się, że jest pępkiem świata, a rodzice powinni postępować zgodnie z jej oczekiwaniami. Oczywiście to nie były jakieś bzdurne fanaberie, lecz ich rozstanie, z którym Ewa po prostu nie potrafiła się pogodzić. Urzekająca w tej historii jest metamorfoza młodej kobiety, która musi nagle dorosnąć, gdyż i przed nią zaczynają się piętrzyć problemy.
"Tęcza nad jeziorem" to bardzo ciepła i pozytywna powieść o zmaganiu się z przeciwnościami losu. Lekki i przystępny styl autorki sprawia, że książkę czyta się płynnie i z przyjemnością. Mam nadzieję, że nie było to moje ostatnie spotkanie z twórczością Magdaleny Kołosowskiej.
Serdecznie polecam!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz