czwartek, 24 stycznia 2019

Gdy trzeba szybko dorosnąć :)


Jakiś czas temu moją uwagę przykuła powieść Magdaleny Kołosowskiej "Tęcza nad jeziorem".

Oto opis wydawcy:
 
Wszystko dzieje się po coś i z jakiegoś powodu.
Historia o wybaczaniu, o różnych obliczach miłości, o dojrzewaniu do rodzicielstwa, o dorastaniu tych, którzy byli przekonani, że już dawno są dorośli.
Ewa po wielu latach wraca do miejsca, w którym się wychowała, małej wsi gdzieś na końcu świata. Przywozi ze sobą wszystkie swoje dorosłe lęki, nietrafione wybory i złe decyzje. Ma nadzieję, że powrót pomoże jej uporządkować życie, które w ostatnich latach wymknęło się spod kontroli. Jednak na miejscu zastaje coś, czego zupełnie się nie spodziewała… Odżywają wspomnienia, budzą się upiory przeszłości, a ona ma coraz mniej nadziei, że to wszystko dobrze się skończy. W dodatku na horyzoncie pojawia się nieoczekiwana i niechciana miłość…


Kiedy zaczęłam lekturę, zaskoczyła mnie główna bohaterka. Niby dorosła kobieta, a jednak jakaś trochę dziecinna - rozkapryszona jedynaczka, której wydaje się, że jest  pępkiem świata, a rodzice powinni postępować zgodnie z jej oczekiwaniami. Oczywiście to nie były jakieś bzdurne fanaberie, lecz ich rozstanie, z którym Ewa po prostu nie potrafiła się pogodzić. Urzekająca w tej historii jest metamorfoza młodej kobiety, która musi nagle dorosnąć, gdyż i przed nią zaczynają się piętrzyć problemy.

"Tęcza nad jeziorem" to bardzo ciepła i pozytywna powieść o zmaganiu się z przeciwnościami losu. Lekki i przystępny styl autorki sprawia, że książkę czyta się płynnie i z przyjemnością. Mam nadzieję, że nie było to moje ostatnie spotkanie z twórczością Magdaleny Kołosowskiej.
Serdecznie polecam!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz