Można rzec, że akwarele weszły mi bardzo mocno :) Ostatnio maluję miejsca, które opisywane są na kartach moich powieści powstających dzięki współpracy z Wydawnictwo MANDO <3.
Poniższe malunki to słynne sandomierskie Ucho Igielne, oraz dworek w Stadnikach. Ucho Igielne to oczywiście echo cyklu "Sandomierskie wzgórza", A stadnicki dworek jest miejscem akcji mojej najnowszej powieści (dopiero nad nią pracuję) i stoi na pięknej ziemi dobczyckiej. Wbrew pozorom te dwa miejsca i dwa cykle są ze sobą mocno powiązane.
Co je łączy?
Pewien pięknie wykonany sztylet z damasceńskiej stali - obiekt pożądania każdego mężczyzny, który choć raz na niego spojrzy :)
Bardzo lubię nawiązywać w nowych powieściach do wcześniej napisanych tekstów. I niezmiernie mnie cieszy, gdy czytelnicy wyłapują takie niuanse.
Malować także lubię, choć daleko mi do mistrzostwa :D
I taka mnie naszła refleksja, że znowu pojawia się nawiązanie, tym razedm do "Sagi Krynickiej", o której wzmiankuję bardzo delikatnie w "Sandomierskich wzgórzach". A skoro "Saga krynicka" to również niezrównany Epifaniusz Drowniak czyli Nikifor Krynicki, którego talent bardzo cenię. Dopiero, gdy sama zaczęłam zabawę z akwarelą, zrozumiałam, ile trzeba pracy włożyć w namalowanie jakiegoś widoku. I chylę czoła przed Nikiforem, który takich malunków stworzył niezliczone ilości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz