Ta dam! Trzydziesty siódmy tekst pofrunął przed momentem do wydawcy. Zwykle w takiej chwili przychodzi mi do głowy myśl: jak żyć, skoro skończyłam kolejną pracę? Co robić? O czym teraz pisać?
Tym razem jest inaczej: nie muszę się martwić o to, co zacznę pisać za kilka dni. Nie muszę też sprzątać tej sterty książek leżących pod moim łokciem, ponieważ posłużą mi jeszcze przez jakiś czas.
Tak, tak, kochani! To, co pofrunęło w świat, jest pierwszym tomem sagi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz