Z mojego punktu widzenia
najważniejszym wątkiem w tej powieści jest problem z akceptacją odmienności.
Jedną z postaci w Domu lalek jest
siostra głównej bohaterki, Urszula, dziewczyna, która urodziła się z
niedotlenieniem okołoporodowym, a dodatkowo jest obciążona Zespołem Aspergera.
Te dwa problemy nałożone na siebie powodują wiele przykrych konsekwencji w
życiu obydwu sióstr. Moja bohaterka dorasta w nieprzyjaznym otoczeniu, a
niedobory intelektualne Uli rzutują również na nią, ponieważ nieustannie zmaga
się z krzywdzącymi stereotypami.
Zawsze uważałam, że wszelkiego rodzaju
uogólnienia są bardzo niesprawiedliwe. Anita wciąż musi się z nimi borykać,
ponieważ jej rówieśnicy, nauczyciele oraz krewni oceniają dziewczynę tą samą
miarą, którą mierzona jest Urszula. Prześladowana przez kolegów nastolatka
wyrasta na osobę zamkniętą w sobie i obciążoną kompleksami. Takiej osobie trudno funkcjonuje się w przez resztę życia, gdyż naleciałości z młodych lat poważnie rzutują na zachowania dorosłej kobiety. Łatwo jest stwierdzić: ja na twoim miejscu postąpiłbym tak... Albo, że Anita powinna wziąć się w garść i nabrać odwagi w nawiązywaniu relacji międzyludzkich. Wbrew pozorom, to nie jest łatwe zadanie, rzekłabym, że niemalże niemożliwe. Człowiek, który przez całe życie przyzwyczajany jest do określonych zachowań, nie zmieni swojego sposobu postępowania i myślenia z dnia na dzień. Jeśli ktoś dorastał pod ogromną presją i przyzwyczajony był do przybierania postaw obronnych, zachowawczych, a wręcz zmierzających do unikania nieprzyjemnych sytuacji, pozostaje bierny w wielu sytuacjach, na które ktoś inny zareagowałby agresją, czy nawet atakiem w samoobronie.
Chciałabym, aby osoby czytające Dom lalek postawiły sobie pytanie, czy serio chciałyby znaleźć się w takich samych sytuacjach (chodzi mi tu o dzieciństwo) w jakich stawała Anita. Myślę, że wczucie się w świat wewnętrzny drugiej osoby wymaga ogromu empatii. Chyba każdy z nas spotkał się na jakimś etapie swojego życia z tym okropnym: ja na twoim miejscu... Według mnie nie da się narzucić drugiej osobie wzorców postępowania, jeśli nie przeżyło się tego wszystkiego, co ona.
Foto: Wydawnictwo Replika
Niestety muszę stwierdzić, że nie jest mi obcy wątek dziewczyny prześladowanej
tylko dlatego, że jej siostra umyka standardom. Oczywiście
całe otoczenie Anity oraz Urszuli jest fikcyjne, podobnie jak te dwie postaci,
niemniej jednak podczas pracy inspirowałam się zbliżonym problemem. Szczególnie
przykra w takim przypadku jest bezmyślność otoczenia, które wyżywa się na
osobach słabszych i niezaradnych. Brak należytej reakcji ze strony dorosłych
jest równoznaczny z cichym przyzwoleniem na dręczenie dziewcząt, dotyczącym
zwłaszcza słabszej fizycznie Anity.
Najbardziej krzywdzące są uogólnienia
Oczywiście powyższy problem nie wyczerpuje całej tematyki Domu lalek. W powieści zaserwowałam czytelnikom również inne wątki, nad którymi warto się pochylić, jak choćby stalking, czyli uporczywe nękanie, naprzykrzanie się. Mamy tutaj także uzależnienie partnera od woli drugiej osoby w związku. Jak w większości moich powieści pojawia się miłość, pochylam także głowę przed przyjaźnią, która jest niezwykle cenną wartością w życiu każdego z nas.
Oczywiście ważnymi wątkami w powieści są tytułowe lalki, które tutaj nabierają wielu znaczeń. Stanowią bowiem pasję jednej z sióstr, ale wprowadzają również element grozy. No i jest jeszcze sama bohaterka, która ma niezwykle niskie poczucie własnej wartości i odnosi wrażenie, jakby była marionetką zawieszoną na sznurkach.
Foto Magdalena Goc-Natonek
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu Replika za wspaniałą współpracę oraz wszystkim osobom i instytucjom, które objęły powieść patronatem medialnym.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz