piątek, 1 lutego 2019

Anioł na śniegu

Zgodnie z tradycją obowiązującą w moim domu w drugi dzień lutego zostaje rozebrana choinka, która wraz z innymi ozdobami świątecznymi zostaje wyniesiona na strych. Szkoda, że ten czas tak szybko minął - jakoś nie zdążył mi się jeszcze znudzić bożonarodzeniowy klimat.

Tak się złożyło, że na sam koniec okresu świątecznego została mi lektura powieści Joanny Szarańskiej "Anioł na śniegu".

Opis wydawcy:

Pełna ciepła, radości i wzruszeń opowieść o rodzinnej bliskości.
Gdy na girlandach migoczą lampki, a bombki błyszczą wszystkimi kolorami, mieszkańcy miasteczka czują magię świąt. To czas przebaczenia i domowego ciepła, kiedy najbardziej cieszą drobiazgi, a codzienne nieporozumienia przestają być ważne. W ten wyjątkowy, wigilijny wieczór nikt nie powinien być sam. Bo najcenniejsze, co mamy, to czas spędzony razem.
Pachnąca piernikami i jodłą kontynuacja "Czterech płatków śniegu", które tysiące czytelniczek znalazły pod choinką.

 


Ten, kto miał już styczność z autorką doskonale wie, że to nazwisko na okładce zawsze jest gwarancją dobrej zabawy, humoru i gagów sytuacyjnych. Jednocześnie można oczekiwać powieści ciepłej, otulającej serce i zapewniającej przyjemnie spędzone chwile. Nie inaczej było i tym razem. Joanna Szarańska zafundowała mi kilka wspaniałych wieczorów w gronie sympatycznych bohaterów. Mieszkańcy kamienicy przy ulicy Weissa w Kalwarii raz po raz pakowali się w zabawne tarapaty.

Serdecznie polecam tę powieść nie tylko na długie zimowe wieczory. Choć fabuła i okładka przywołują klimat świąteczny, to można sięgnąć po nią w każdej chwili. Nie ma chyba lepszego antidotum na zły humor czy stres :)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz