piątek, 4 września 2015

Ja chyba zwariuję!

Nie ma to jak ułożyć sobie plan - w głowie, bo jakoś nie chciało mi się go zapisywać na trwałych nośnikach pamięci. A później próbować go realizować i nagle odkryć, że w plan wkradają się jakieś złośliwe licha, które wszystko zaburzają.

Może mam za dużo pomysłów?
Na pendrive mam folder z pomysłami na książki. I ten folder zaczyna puchnąć. Jest jak wyrzut sumienia, bo co tam zajrzę, to postaci, które już zaczęły istnieć w mojej głowie wyciągają do mnie ręce i wołają:
- Teraz moja kolej, matko! (Ta "matka" to niby ja)
- Napisz o mnie!
- Teraz ja! Teraz ja!

Masz ci los. Jak to wszystko ogarnąć? Jakby tego było mało, zazwyczaj gdy próbuję powrócić do któregoś zanotowanego pomysłu, to w mojej głowie pojawia się nowy. I ten nowy zazwyczaj tak bardzo skutecznie rozpycha się łokciami, że nie daje szansy wcześniejszym.

Chciałabym na kilka dni przenieść się na bezludną wyspę. Jeszcze raz przejrzeć uważnie folder z pomysłami i dopuścić do głosu poszkodowanych bohaterów, którzy w końcu chcieliby mieć swoje pięć minut.

1 komentarz:

  1. Edytko, z mojej strony mogę Ci tylko pogratulować. Tyle pomysłów... Pisz, pisz, uszczęśliwiaj nas, czytelników, Twoich wiernych fanów. Buziaki :-)

    OdpowiedzUsuń