Mimozami jesień się zaczyna, złotawa, krucha i miła...
A moje Wydawnictwo twierdzi, że:
Przyznam szczerze, że jestem niesamowicie ciekawa powyższych książek. Intrygujące są wszystkie trzy tytuły towarzyszące mojemu "Cappuccino z cynamonem". Najbardziej jednak nie daje mi spokoju Monika Ostrowska i jej powieść "Całuję, Mama" . Jakiś czas temu czytałam inną książkę tej autorki - "Adam i Ewy" i co tu dużo mówić: nie dość, że mnie zaczarowała, to jeszcze zrobiła w bambuko pewnym zwrotem fabuły. Dałam się oszukać :). Miałam przyjemność poznać osobiście Monikę - umówiłyśmy się kiedyś na kawę w jednym z krakowskich pubów (moim ulubionym - zajrzyjcie do "Cieni przeszłości" - tam o nim wspominam) i udało mi się nie zagadać jej na śmierć. Pretekstem do spotkania była współpraca - Monika jest redaktorem powieści "Cappuccino z cynamonem". Nadmieniam, że współpraca z nią była prawdziwą przyjemnością. O efektach będziecie mogli przekonać się już niebawem, bowiem dzień premiery zbliża się wielkimi krokami.
Uwielbiam wczesną jesień!
Za premierę mojej książki.
Za babie lato.
I za całą paletę ciepłych czerwieni i brązów. Za złociste liście brzóz, za rude kasztany, za poranne mgły i popołudniowe słońce. Za powiewy wiatru, ciskające pod stopy spacerowiczów szeleszczące liście.
I za ten utwór:
Ukochany wykonawca, ukochany autor tekstu (wiersza).
Życie jest piękne jesienią.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz