czwartek, 21 maja 2015

Za miedzą...

Mijamy ludzi na chodnikach, nie zastanawiając się kim są i dokąd zmierzają. Czasami ich oceniamy na podstawie wyglądu, zachowania. Nie wiemy jednak, jacy naprawdę są i co ich trapi. Słyszymy w mediach rozpaczliwe wołania o pomoc. Świat pełen jest nieszczęść i bólu. Jak dobrze, że nas to nie dotyczy - myślimy.
Nic bardziej błędnego!
Przedstawiona poniżej sytuacja może przydarzyć się w każdym domu,mieszkaniu, rodzinie.
Tobie lub mnie (nie daj Boże!)...

W takiej sytuacji przekonujemy się ile warci są nasi bliscy i przyjaciele. Ile dobrego możemy otrzymać od bezinteresownych, anonimowych aniołów.

Rodzina Julki Kołodziej pochodzi z mojej okolicy. Mama tej dziewczynki jest nauczycielką - może uczy właśnie Twoje zdrowe i szczęśliwe dziecko? Jej córeczka bardzo, wręcz niewyobrażalnie, cierpi. Choroba, która dotknęła Julkę jest bardzo rzadka i dziewczynce może pomóc jedynie kosztowna, zagraniczna terapia.

Proszę, nie pozostawajcie obojętni!
Dla rodziców Julki liczy się każda złotówka. Zjedz o jedną czekoladę mniej, zrezygnuj z piwa, paczki papierosów, odpuść sobie chociaż jedną drobną przyjemność i pomóż!

Źródło:http://juliakolodziej.pl/

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz