niedziela, 10 września 2017

Medycyna z dreszczykiem emocji

Jakiś czas temu miałam okres szczególnego upodobania dla thrillerów medycznych. Przeczytałam wtedy niemalże wszystko, co miała do zaoferowania najbliższa biblioteka publiczna. Nasyciłam się nimi wtedy tak bardzo, że musiały minąć całe lata, nim zdecydowałam się sięgnąć po książkę z tego gatunku.

Ostatnio dzięki uprzejmości Wydawnictwa Replika miałam okazję przeczytać powieść Michała Palmera "Siostrzyczki".

Opis wydawnictwa:

Po tym, jak jedna z jego pacjentek umiera po operacji, David Shelton − chirurg z bostońskiego szpitala − zostaje oskarżony o zabójstwo z premedytacją. Wkrótce okazuje się, że to nie jedyny tajemniczy zgon w szpitalu. Inni pacjenci również umierają krótko po pomyślnie przeprowadzonych zabiegach. Tajemnicę znają pielęgniarki należące do Stowarzyszenia Sióstr Życia, tajnej organizacji działającej na terenie całych Stanów Zjednoczonych, której członkinie zabijają nieuleczalnie chorych pacjentów ze względów etycznych. Ale do wspomnianego stowarzyszenia należy pewna grupa pielęgniarek, które bezpardonowo zabijają dla prywatnych celów. David Shelton na własną rękę usiłuje rozwiązać zagadkę niespodziewanych zgonów w bostońskim szpitalu, sam stając w obliczu poważnego niebezpieczeństwa… 



"Siostrzyczki" wypełniły kilka moich wieczorów, skutecznie odrywając mnie od rzeczywistości. Michał Palmer nie bez kozery jest określany jako mistrz thrillera medycznego - z lekkością i precyzją posługuje się słowem pisanym, prowadząc czytelnika przez meandry fabuły. Historia, którą opowiada intryguje od pierwszych stron.

Aby nie powielać wyżej zamieszczonego streszczenia napiszę tylko tyle, że nieprzyjemny epizod z pracy zawodowej ściąga na głowę głównego bohatera lawinę kłopotów, za które może on przypłacić utratą wolności, a nawet życia.

Palmer nie tylko dostarcza emocji związanych z kibicowaniem wpadającemu w tarapaty Davidowi, ale zmusza także do zastanowienia się nad etycznymi kwestiami medycyny.

Pierwszy dylemat, który nasuwa się podczas lektury: jak daleko może posunąć się lekarz, który pragnie uratować życie pacjenta? Czy dla "dobra" cierpiącej osoby i poprawienia statystyk warto przedłużać agonię w przypadku, gdy chory nie rokuje na choćby częściowy powrót do zdrowia, a każdy następny dzień oznacza dodatkowy dyskomfort? Czy wegetacja, którą umożliwiają skomplikowane urządzenia nie zabija ludzkiej godności?


Kiedy jest się zdrowym, trudno podejmować dyskusje o ratowaniu życia za wszelką cenę. Każdy człowiek ma inną granicę tolerancji na ból fizyczny i związane z tym cierpienie psychiczne. W wielu przypadkach instynkt samozachowawczy będzie sprawiał, że pacjent zgodzi się na obniżenie komfortu egzystencji, byle tylko zachować życie. Są także ludzie, dla których konieczność oddychania czy jedzenia za pośrednictwem maszyny staje się niewyobrażalną torturą. Palmer w swojej powieści prezentuje ciężko chorą pielęgniarkę. Kobieta nie może już znieść uciążliwej terapii i marzy o godnej śmierci, która położy kres cierpieniom. Chcemy tego czy nie, współczujemy jej i myślimy o okrucieństwie lekarza nieczułego na prośby pacjentki oraz jej bliskich, by zaprzestał utrzymywania życia za wszelką cenę.



Dylemat drugi: załóżmy, że eutanazja jest legalna i na życzenie pacjenta bądź jego rodziny może zostać skrócone cierpienie. Zapewne znalazłoby się sporo osób, które zechciałyby skorzystać z takiego rozwiązania w dobrzej wierze. Ale czy zalegalizowanie eutanazji nie doprowadziłoby do nadużyć? Wśród innych przypadków medycznych autor przedstawia nam  historię polityka, który przychodzi do szpitala na rutynowy zabieg. Wszystko przebiega zgodnie z planem, lecz na pacjenta został już wydany wyrok śmierci, ponieważ ktoś postanowił zapłacić za to, aby nie przeżył operacji.


W tym miejscu zwolennicy eutanazji mogliby podnieść głos, że przecież to niemożliwe, ponieważ możliwość skrócenia na żądanie zostałaby obwarowana wieloma przepisami itp. Pominąwszy dylematy religijne, kwestia eutanazji jest wyjątkowo kontrowersyjna, ponieważ tam, gdzie w grę wchodzą duże korzyści finansowe możliwości nadużyć są gigantyczne.  Po lekturze "Siostrzyczek" odnoszę wrażenie, że thriller ten jest pewnego rodzaju głosem w dyskusji, która od dłuższego czasu jest podejmowana przez polityków, lekarzy oraz pacjentów.

Na zakończenie mogę napisać jeszcze, że powieść przypadła mi do gustu. Z czystym sumieniem polecam ją nie tylko amatorom thrillerów medycznych, ale również osobom, które czytują kryminały lub tematykę obyczajową. Palmer skutecznie potrafi zaciekawić czytelnika, a jego "Siostrzyczki" nie ograniczają fabuły wyłącznie do szpitalnych murów.

Za pasjonującą lekturę dziękuję Wydawnictwu Replika





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz