To nie żart - wczoraj dotarły książki - nowiutkie, pachnące farbą drukarską i takie piękne, że aż ciepło robi się na sercu. Niespodzianka spora, bowiem spodziewałam się, że premiera książki będzie po połowie kwietnia.
Wczoraj wieczorem pracowicie pisałam dedykacje:
- pierwsza książka trafiła oczywiście do domowej biblioteczki - zawsze zostawiam sobie jeden egzemplarz na pamiątkę
- druga - tradycyjnie do Paulinki Żak - mojej pierwszej recenzentki - bardzo surowej, chociaż niemalże udomowionej :)
- trzecia i czwarta to będą niespodzianki (mam nadzieję) dla obdarowywanych osób, które są dla mnie szczególnie ważne, chociaż każda z innego powodu
- piąta pojedzie pocztą aż do Szczecina
- szósta i siódma trafią do mojej mamy i najfajniejszej teściowej świata
- ósmą przeznaczam dla biblioteczki Hospicjum Św. Łazarza
- dziewiąta i dziesiąta trafią do moich wiernych Czytelniczek, które namiętnie gromadzą wszystko, co wychodzi spod mojego pióra
- jedenastą zaklepał sobie kolega z czasów studenckich (o matko, jak to zabrzmiało!)
- dwunastą przeznaczam na KONKURS, który już niebawem ogłoszę.
Moje "dziewczyny" z Wydawnictwa Replika w komplecie:
Będę nieskromna stwierdzając, że są piękne?
A skoro mowa o pierwszym kwietnia, to żarty sobie robi pogoda: wiatr, deszcz, śnieg, słońce - pełen komplet.
Gratuluję Pani Edyto, znakomity początek miesiąca! Życzę dalszych sukcesów, trzymam kciuki! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń