Taka mała ciekawostka, znaleziona przypadkowo w sieci:
http://kotarbinski.wordpress.com/2014/08/30/foto-z-szopy/
Interesujący artykuł, warto przeczytać.
Swoją drogą, coraz mniej lubię czasy, w których przyszło mi funkcjonować. Ludzie byli o wiele szczęśliwsi bez smartfonów, tabletów i innych wynalazków. Podwórka pełne były radośnie dokazujących dzieci. Aby spotkać się ze znajomymi nie trzeba było się z nimi umawiać z kilkudniowym wyprzedzeniem. Zaproszenie na kawę obejmowało kawę, a nie stół uginający się pod furą jedzenia. Żyliśmy ze sobą, a nie obok siebie i na pokaz. Nie potrzebowaliśmy zasieków w postaci domofonów, dwumetrowych żywopłotów, monitoringu itp.
Paradoksalnie - wtedy nikt nie musiał obawiać się o swoją prywatność, chyba, że miał na sumieniu to i owo.
Nie posiadam smartfona ani internetu w komórce. Ostatnio ograniczyłam działalność na Facebooku.
Życie jest w prawdziwym świecie: w moim domu, w domach moich krewnych i znajomych (PRAWDZIWYCH znajomych a nie wirtualnych), na ulicy, w pracy, na uczelni. Życie pachnie kawą w moim ulubionym pubie. Smakuje jak świeży precel z sezamem.
Gdybym mogła w magiczny sposób wpłynąć na postęp techniczny, to chciałabym, aby telefon służył wyłącznie do dzwonienia i ewentualnie do wysyłania SMS-ów.
Nie twierdzę, że Internet to samo zło - wszak ułatwia mi życie: mogę szybciej i łatwiej zapłacić rachunki, wysłać powieść do wydawcy bez konieczności drukowania jej i zanoszenia na pocztę. Uważam jednak, że znaczna część ludzkości źle wykorzystuje jego potencjał. Ot, taka mała refleksja - w nawiązaniu do wczorajszego tematu o zdjęciach, które przestały się wyświetlać na moim blogu. Nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.
Wczoraj wspomniałam o znajomej, której ktoś ukradł zdjęcia na facebooku - sprawa miała ciąg dalszy, gdyż po próbie interwencji w tej sprawie zostało zablokowane konto... poszkodowanej, a złodziejka tożsamości miała się dobrze. Trzeba było naprawdę wiele zachodu, aby dziewczyna odzyskała swój facebookowy profil - musiała UDOWODNIĆ, że naprawdę jest sobą!
Żałosne.
Zapraszam Cię w świat moich książek. Proszę: rozsiądź się wygodnie z filiżanką dobrej kawy i ciastkiem. Polecam zwłaszcza cappuccino z cynamonem. Będzie mi miło, jeśli pozostawisz po sobie jakiś ślad w postaci komentarza. Wszystkie teksty na blogu stanowią moją własność intelektualną. Jeśli chcesz coś zacytować, zrób to z linkiem do mojej strony.
O moich powieściach:
- Alter ego 1
- Alter ego 2
- Bańki mydlane
- Cappuccino z cynamonem
- Cienie przeszłości
- Dom lalek
- Grzechy młodości 1
- Grzechy młodości 2
- Grzechy młodości 3
- Grzechy młodości 4
- Grzechy młodości 5
- Jedno życie wystarczy 1
- Jedno życie wystarczy 2
- Lato o smaku miłości
- Miód na serce
- Niepołomice 1
- Niepołomice 2
- Niepołomice 3
- Noc Perseidów
- Nowe czasy 1
- Nowe czasy 2
- opowiadania
- Pełnia szczęścia
- Pociąg do życia
- Przenikanie
- Przezroczyste
- Saga Krynicka 1
- Saga Krynicka 2
- Saga krynicka 3
- Saga krynicka 4
- Sandomierskie wzgórza 1
- Sandomierskie wzgórza 2
- Spacer Aleją Róż 1
- Spacer Aleją Róż 2
- Spacer Aleją Róż 3
- Spacer Aleją Róż 4
- Spacer Aleją Róż 5
- Ta sama rzeka
- Tam gdzie rodzi się miłość
- Tam gdzie rodzi się zazdrość
- Wszystkie kształty uczuć
- Zaginiona melodia
- Zanim odszedł
- Zerwane więzi
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz