poniedziałek, 9 grudnia 2013

Bezsenność

Noc. Ciemno. Po suficie sypialni pełgają tajemnicze cienie. Za oknem ostatnie echo Ksawerego kołysze dzwonkami feng shui. Lubię słuchać tego delikatnego brzęczenia. Zamykam oczy, lecz mimo zmęczenia zdrajca sen nie przychodzi. W głowie - zamiast postaci z książek przesuwają mi się ciągi jakichś skomplikowanych wzorów.

Układam się na boku w nadziei, że prędzej zasnę. Nic z tego.

Kiedy znów przekręcam się na plecy przychodzi Przemysław Kot. Mości się na moim brzuchu, podsuwa łepetynę do pogłaskania. Mrrrrrrruczy. Później układa pyszczek na moich dłoniach i też zapada w sen.

Godzina mija za godziną.
Nie śpię.

Słucham spokojnego oddechu męża, dzwonków kołysanych wiatrem, kociego mruczenia.

Dzwoni budzik - czas wstać.

Noc, jak dziesiątki innych... Z tą różnicą, że zazwyczaj zamiast matematycznych symboli w mojej głowie krążą widma postaci, o których piszę bądź pisałam książki.


1 komentarz:

  1. Koszmar nieprzespanych nocy... . Myśli kłębiące się... i za nic nie można się ich pozbyć... a do tego jeszcze te cienie... . Pięknie opisałaś bezsenności. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń