Wiecie co, kochani?
Miałam szczere chęci zafundować sobie wolne od pisania aż do powrotu z majowej trasy spotkań autorskich, ale górę wzięła prawdziwa Wena Twórcza. Tak mocno zżyłam się z bohaterami nowej sagi, że dzisiaj włączyłam komputer i po ogarnięciu kilku ważnych spraw, otwarłam program do pisania tekstów.
Przepadłam
Eustachy, Zadzior, Łopian, Marcyśka i Alina wygrali z chęcią wypoczynku
Klepnęłam pierwszą scenę II tomu, gdy dostałam wiadomość od pani redaktor prowadzącej cykl. Mam nadzieję, że nie ukręci mi głowy za to, że ją zacytuję:
"Pierwszy tom przeczytałam w weekend i żałuję, że nie ma już części drugiej!
Czytało się świetnie i szybko..."
Przyznacie chyba, że po czymś takim motywacja osiąga apogeum?
Miłego dnia!
Ach! Jak ja kocham moją pracę!
PS. Kubek to prezent od Czytaninka, którą w końcu poznałam osobiście podczas poprzedniej trasy. Kawa w nim smakuje wybornie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz