poniedziałek, 1 lutego 2016

A czas płynie...

Nawet się nie obejrzałam, gdy minął pierwszy miesiąc bieżącego roku. Dzień za dniem uciekał mi w zawrotnym tempie. Cud, że zdążyłam nacieszyć się minimalistyczną zimą.


Do niedawna nie przepadałam za zimą. Pominąwszy krótki dzień, irytował mnie śnieg, który trzeba było zgarniać z samochodu, zamarznięte szyby w aucie, konieczność palenia w piecu, wkładania na siebie kilku warstw odzieży (jestem okropnym zmarzluchem). A jednak teraz, gdy nasz klimat ewidentnie się ociepla i już od dość dawna nie mieliśmy prawdziwej zimy - takiej ze śniegiem i mrozem, obudziła się we mnie tęsknota za miękkim białym puchem, spadającym bezszelestnie wielkimi płatami z sino-szarego nieba.


 Chociaż "atak zimy" trwał zaledwie dwa czy trzy dni, zdążyłam stoczyć z mężem bitwę na śnieżki. Syn się nie załapał, gdyż akurat w tym czasie przebywał na zimowisku.



 Oczywiście lepienie śnieżek gołymi rękami nie było najszczęśliwszym pomysłem. Na szczęście jednak było dosyć ciepło.









Moja suczka, Lucy, chyba też podziela tęsknotę za prawdziwą zimą, gdyż wypuszczona na śnieg tarzała się w nim z wielkim upodobaniem.


































A literacko?


W minionym czasie zrobiłam ostatnią przed drukiem rewizję tekstu "Wszystkie kształty uczuć".
Widziałam także wstępne projekty okładki na "Noc Perseidów". Ach! Było w czym wybierać. Mam nadzieję, że już wkrótce będę mogła pochwalić się efektami pracy pani Izabeli. Cieszę się niezmiernie, że i tym razem Wydawnictwo Replika przychyliło się do moich drobnych sugestii.

W kwestii okładek mogę jeszcze dodać, że wydawcy postanowili stworzyć dla moich powieści wspólny layout, co oznacza pewne uporządkowanie grafiki. Bardzo mnie to cieszy, gdyż należę do osób ceniących schematyczność w estetyce. Pełnia szczęścia (w tej kwestii) byłaby zapewne, gdyby za jakiś czas zostały wznowione w podobnej szacie graficznej również moje wcześniejsze powieści.















3 komentarze:

  1. Gratuluję ukończenia ostatniej rewizji tekstu przed drukiem :). To chyba najbardziej wyczerpujący okres w pracy literackiej, ale za to jak się skończy, ulga i poczucie radości jest ogromne, prawda? :)

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. To poczucie radości i ulga są nie do opisania. :)

      Usuń
  2. Przede wszystkim - piękne zdjęcia. :-)
    Edytko, gratuluję kolejnych sukcesów na polu pisarskim. :-)
    A co do zimy - może lepiej niech już nie przychodzi? Tęsknię za wiosną, słońcem, porannym śpiewem ptaków, dłuższym dniem.
    Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń