Madzia Kociołek przebudziła się z kolejnej drzemki. Podniosła najpierw prawą, następnie lewą powiekę, ziewnęła przeciągle, eksponując uzębienie zaplombowane starannie amalgatem. Następnie westchnęła ciężko - dokładnie tak, jak ma to w swoim zwyczaju i sapnęła:
- Koniec leniuchowania, matko. Wydawca przysłał tekst do korekty autorskiej.
Matko?! Skąd jej do głowy przyszło, aby tak mnie określać???
A tak serio - czeka mnie bardzo pracowity tydzień - muszę uwinąć się z tym tekstem jak najszybciej, niezależnie od terminu wyznaczonego przez Wydawcę, gdyż w końcu idę na upragniony urlop :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz