Zauważyliśmy z mężem ostatnimi czasy taką tendencję: wiele osób
tłumaczy się nam, dlaczego nie czyta książek - są to na ogół ludzie,
którzy OFICJALNIE nie wiedzą o mojej pasji (brak czasu, mnóstwo spraw na
głowie, przemęczenie itp). Troszkę to zabawne, gdyż są to osoby, z
którymi nie rozmawiamy o pisaniu, więc po co się tłumaczą?
Książki albo się kocha albo nie.
Ja
oczywiście namawiam ludzi do czytania - dla mnie to znacznie
przyjemniejszy i mądrzejszy sposób spędzania czasu niż telewizja, ale
robię to z umiarem. Są ludzie - również w moim bliskim otoczeniu, którym
z książkami nie po drodze, więc szkoda zachodu na próby przekonania, że
warto czytać.
Jakiś czas temu pewna
kobieta poradziła mi, abym czytała jak najwięcej mądrych książek, gdyż z
tego powstają kolejne mądre książki. Czytam więc tyle, na ile mi
pozwala czas - głównie w autobusach (oby MPK Kraków miało się jak
najlepiej :) ).
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz