Zbliża się koniec roku - nadszedł czas podsumowań.
Nie czekam z tym
nigdy do 31 grudnia - dla mnie ten moment wypada zawsze tuż przed
świętami. Tak się złożyło, że właśnie wczoraj był taki szczególny dzień w
moim życiu, chociaż zaczął się nieszczególnie i nieszczególnie się
zakończył.
Jeśli ktoś, kto czyta te słowa spodziewa się
przejrzystych wyjaśnień - zapewne się teraz rozczaruje: nie zamierzam
się chwalić sukcesami, bo to nieelegancko. Porażkami tym bardziej, gdyż
zakaz narzekania, który ustanowiłam kilka dni wcześniej jest jak
najbardziej wiążący.
Powiem tylko tyle, że wczoraj był dzień na przemyślenia i refleksje.
Życie
podlega cykliczności i wiele spraw można ująć w jakieś nawiasy czasu - w
moim przypadku dokładnie tak było - pojawiła się wyraźna granica
oddzielająca różne sfery życia.
Bardzo dużo zmieniło się w
minionym roku. Były zmiany lepsze i gorsze - tak to już bywa. Ostatnie
tygodnie były czasem wielkiego porządkowania zaszłości - w większości
przypadków się powiodło. Żałuję tylko, że nie mogę uporządkować w tym
momencie pewnej bardzo ważnej dla mnie sprawy Mówi się, że mowa jest
srebrem, a milczenie złotem - niech więc tak będzie: lepiej niektóre
sprawy przemilczeć.
______________________________________________________________
"The rest is silence" - William Shakespeare
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz