sobota, 16 września 2017

Pliszka upolowana

Hanna Greń jest pisarką znaną przede wszystkim z kryminałów. Spod jej pióra wyszedł między innymi Cykl wiślański - czyli trzy mocno krwiste powieści, w których trup ściele się gęsto, a policjanci muszą się zmierzyć z niebagatelnymi wyzwaniami.

Jakiś czas temu Hania postanowiła spróbować swoich sił w powieści obyczajowej.
Czy sprawdziła się w tej roli?
O tym za chwilę.

Zanim napiszę coś na temat mojej ostatniej lektury do poduszki, chciałabym przybliżyć Wam sylwetkę autorki. Nieco ponad rok temu miałyśmy niesamowitą przyjemność poznać się podczas imprez plenerowych w Szczyrku i Ustroniu. Hania jest bardzo ciepłą i sympatyczną osobą o wyjątkowym poczuciu humoru, które pięknie przekłada się na jej twórczość. Prócz wspólnych upodobań literackich łączą mnie z nią jeszcze dwie sprawy. Po pierwsze: ekonomiczne wykształcenie - obydwie ukończyłyśmy studia w tym kierunku i związałyśmy z nim życie zawodowe. Drugą analogią są tradycje mundurowe w naszych rodzinach.


Foto - archiwum prywatne. Od lewej: Hania Greń i jej uroczy, szczery uśmiech, zapracowana pisarka :), sympatyczne czytelniczki

Jak już wcześniej wspomniałam, żywiołem Hani są kryminały, lecz z przyjemnością mogłam się przekonać, że odnalazła się również w tematyce obyczajowej, czego namacalnym dowodem jest dwutomowy cykl "Polowanie na Pliszkę". Pierwszy tom zatytułowany "Jak kamień w wodę" miałam przyjemność przeczytać jeszcze przed premierą i spodobał mi się tak bardzo, że na okładce książki pojawiło się to:



A tak prezentuje się cały cykl:



Pierwszy tom miał premierę parę miesięcy temu, tom drugi "Światełko w tunelu" jest w sprzedaży od kilku tygodni. Seria "Polowanie na Pliszkę" podbiła moje serce i dostarczyła rozrywki na kilka przyjemnych wieczorów.

Wydawnictwo Replika:

T. 1
Kiedy Kornelia zaczyna otrzymywać tajemnicze listy z pogróżkami, uważa to za głupi dowcip. Żyje na uboczu, nie wchodząc nikomu w drogę i nie nawiązując żadnych bliższych relacji z innymi ludźmi, kto więc mógłby życzyć jej śmierci? Jednak sytuacja staje się coraz poważniejsza, dlatego kobieta podejmuje decyzję o zgłoszeniu się na policję.
Nie jest to dla niej łatwe – jej dotychczasowe kontakty ze stróżami prawa nie należały do najprzyjemniejszych. W młodości została niesłusznie oskarżona o składanie fałszywych zeznań. Wszyscy zdawali się być wrogo nastawieni do Kornelii, ponieważ mężczyzna, którego oskarżyła wtedy o próbę gwałtu, sam był policjantem, a jego koledzy nie wierzyli, że mógł dopuścić się przestępstwa.
W wyniku zbiegu okoliczności, kobieta natrafia na posterunku na tego samego funkcjonariusza, który przed laty próbował ją zdyskredytować, aby chronić swojego przyjaciela. Mimo wrogiego nastawienia, to jednak właśnie ten mężczyzna może okazać się dla Kornelii jedyną nadzieją.


T. 2

Po ostatnich tragicznych wydarzeniach Gerard jest przekonany, że bezpowrotnie utracił to, co było dla niego najważniejsze. Po Kornelii pozostał mu jedynie maleńki kot, którego kobieta zostawiła pod jego opieką przed ich ostatnim rozstaniem.

Okazuje się jednak, że ciało znalezione w domu Pliszki po pożarze należy do kogoś innego. Gdzie zatem podziała się Kornelia i dlaczego nie daje znaku życia? Sprawa komplikuje się jeszcze bardziej, kiedy komisarz dowiaduje się, że jego koledzy stawiają Kornelii absurdalne – jego zdaniem – zarzuty. Mężczyzna rzuca na szalę całą swoją zawodową przyszłość, żeby udowodnić, że podejrzewana przez policję kobieta jest niewinna. Jednak żeby to zrobić, trzeba ją najpierw odnaleźć. Rozpoczyna się polowanie na Pliszkę.


Jak widać z powyższego opisu, choć jest to cykl obyczajowy, nie obeszło się bez wątków kryminalnych (ot, cała Hania :) ), lecz zdecydowanie nie jest to kryminał, jak uważają niektórzy czytelnicy. Powieści traktują przede wszystkim o skomplikowanych losach młodej kobiety, Kornelii Pliszki, która w dorosłym życiu musi zmierzyć się z cieniami ciągnącej się za nią ponurej przeszłości oraz etykietką, na którą zdecydowanie nie zasłużyła. Autorka pokusiła się o ładnie zobrazowane konfliktu na linii rodzice - córka, a raczej nie tyle konfliktu, co całkowitego braku zrozumienia i akceptacji. Kornelia, obarczona bolesnymi doświadczeniami, usiłuje poukładać sobie życie tak, by płynęło spokojnie i bez większych wstrząsów. Oczywiście w jej przypadku szybko okazuje się, że nie jest to takie proste.

Co urzeka mnie w tym cyklu?
Przede wszystkim barwny język dialogów.
Uwielbiam autorkę między innymi za takie perełki:

...zobaczyła wypakowane i ułożone na "jej" półkach ubrania. (...)
 - Pochowałem twoje rzeczy - usłyszała za plecami.
Oderwała wzrok od szafy i przeniosła go na mężczyznę (...)
- Dlaczego? Przecież jeszcze żyły.


Za każdym razem, gdy czytam  powieści Hani, wiem, że czeka mnie co najmniej kilka niekontrolowanych salw śmiechu.

Hania jest mistrzynią riposty, a postaci, które kreuje na kartach swoich powieści sprawiają wrażenie, jakby żyły obok nas. Prowadzą ze sobą barwne dialogi, które "brzmią" w głowie czytelnika w bardzo naturalny sposób. Nie są papierowe, czuje się ich pełnokrwistość. Z łatwością możemy sobie ich wyobrazić, zaprzyjaźnić się z nimi, bądź zaszufladkować jako niesympatyczne osobniki. Razem z nimi przeżywamy rozterki, radości, uczestniczymy w niespodziewanych zwrotach akcji. Jeżeli dołożyć do tego intrygującą fabułę oraz dbałość o szczegóły, to otrzymujemy wyjątkowo przyjemną mieszankę.

Komu polecam cykl "Polowanie na Pliszkę"?
Przede wszystkim amatorom powieści obyczajowych, które nie pogardzą także kryminalnymi wstawkami. Myślę, że cykl przypadnie również do gustu osobom, które chętnie czytują romanse, gdyż pomiędzy Kornelią a pewnym sympatycznym i bardzo przystojnym policjantem aż iskrzy od emocji.




Za możliwość przeczytania powieści oraz egzemplarze z pięknymi dedykacjami dziękuję Hannie Greń.

Serdecznie polecam!


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz