poniedziałek, 10 listopada 2014

Długi weekend

Uff... Strasznie intensywny jest dla mnie ostatni kwartał AD 2014.


Pięć minut temu odesłałam do Wydawnictwa tekst po pierwszej korekcie. Chciałabym powiedzieć, że teraz będę mogła leżeć do góry brzuchem i gapić się w sufit (zapalenie oskrzeli nie pozwala na gapienie się w niebo, a szkoda, bo pogoda jest niemalże wiosenna, chociaż za nami już 1/3 listopada).
Niestety, nic z tego, gdyż teraz pora zabrać się za wykończenia w tekście "Tam, gdzie rodzi się zazdrość".
A później czeka mnie zapewne jeszcze jedna korekta,
i jeszcze jedna...
i...
I coś, o czym chciałabym już krzyczeć na głos, lecz póki nie będę miała namacalnego dowodu, że mój kolejny cel wszedł w fazę werbalizacji - milczę.

A póki co, pieszczę w sercu wspomnienia z Sieradza - szczegółowa relacja ze spotkania autorskiego będzie niebawem - czekam tylko na zdjęcia :)

1 komentarz:

  1. Cztery dni później: mam nadzieję, że wracasz do zdrowia. Uważaj na siebie, serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń