niedziela, 27 lipca 2014

Śladami Kariny Rojewskiej :)

Piękny dzień. Wybrałam się dzisiaj z moimi dżentelmenami na małą wycieczkę do Krakowa. Ruszyliśmy śladami Kariny Rojewskiej (Cienie przeszłości).

Samochód porzuciliśmy na parkingu i na Kazimierz pomknęliśmy tramwajem :)

Najpierw obowiązkowy punkt programu (w powieści niestety go nie uwzględniłam), czyli wielka zapiekanka w "okrąglaku". A później piwo dla nas i cola dla nieletniego. A gdzie?


Chodźcie za mną, zaprowadzę Was.





Ciekawe, czy wewnątrz będzie tajemniczy mężczyzna z hipnotyzującym spojrzeniem?




Nie spotkałam nikogo znajomego, ale rower jak wisiał, tak nadal wisi :)





Kładka Ojca Bernatka  - ciekawe, czy wisi gdzieś tutaj kłódka z imieniem Kariny i...





Krótka chwila relaksu, oczywiście z książką :)





Schodzimy w dół, na Bulwary Wiślane, gdzie Karina tak bardzo lubiła biegać:




Zdjęcia - tradycyjnie - autorstwa męża mego :)

2 komentarze:

  1. Kraków jest cudowny.
    Tęsknie za tym miastem i jego uroczym klimatem.

    OdpowiedzUsuń
  2. Przeczytałam książkę, chcę więcej ;)

    http://lustro-rzeczywistosci.blogspot.com/2014/08/cienie-przeszosci-edyta-swietek-zycie.html

    OdpowiedzUsuń