Do premiery pozostały ostatnie dwa tygodnie. Czytam pierwsze
recenzje i jestem szczęśliwa. To nie sen - to dzieje się naprawdę. Po
raz kolejny mogę stwierdzić, że marzenia się spełniają.
Wczoraj znowu spotkała mnie miła niespodzianka, możecie to przeczytać tutaj:
http://napieknej.wordpress.com/2014/07/01/cienie-przeszlosci-edyta-swietek/
Ta książka zachwyca od pierwszej do ostatniej strony. Autorka odpowiednio dozuje informacje, pozostawiając swoich czytelników w ciągłej niepewności – co dalej?
To niesamowite, jak kobieta pisząca recenzję doskonale wyczuła te niuanse, które tak wiele dla mnie znaczą!
Paradoks: jestem podekscytowana, lecz czuję jednocześnie głęboki spokój.
Nie mogę doczekać się chwili, gdy wezmę w dłonie materialny owoc mojej pracy, gdy usłyszę szelest kart, poczuję zapach farby drukarskiej, gładkość okładki pod opuszkami palców.
Wczoraj znowu spotkała mnie miła niespodzianka, możecie to przeczytać tutaj:
http://napieknej.wordpress.com/2014/07/01/cienie-przeszlosci-edyta-swietek/
Ta książka zachwyca od pierwszej do ostatniej strony. Autorka odpowiednio dozuje informacje, pozostawiając swoich czytelników w ciągłej niepewności – co dalej?
To niesamowite, jak kobieta pisząca recenzję doskonale wyczuła te niuanse, które tak wiele dla mnie znaczą!
Paradoks: jestem podekscytowana, lecz czuję jednocześnie głęboki spokój.
Nie mogę doczekać się chwili, gdy wezmę w dłonie materialny owoc mojej pracy, gdy usłyszę szelest kart, poczuję zapach farby drukarskiej, gładkość okładki pod opuszkami palców.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz