niedziela, 27 lipca 2014

Śladami Kariny Rojewskiej :)

Piękny dzień. Wybrałam się dzisiaj z moimi dżentelmenami na małą wycieczkę do Krakowa. Ruszyliśmy śladami Kariny Rojewskiej (Cienie przeszłości).

Samochód porzuciliśmy na parkingu i na Kazimierz pomknęliśmy tramwajem :)

Najpierw obowiązkowy punkt programu (w powieści niestety go nie uwzględniłam), czyli wielka zapiekanka w "okrąglaku". A później piwo dla nas i cola dla nieletniego. A gdzie?


Chodźcie za mną, zaprowadzę Was.





Ciekawe, czy wewnątrz będzie tajemniczy mężczyzna z hipnotyzującym spojrzeniem?




Nie spotkałam nikogo znajomego, ale rower jak wisiał, tak nadal wisi :)





Kładka Ojca Bernatka  - ciekawe, czy wisi gdzieś tutaj kłódka z imieniem Kariny i...





Krótka chwila relaksu, oczywiście z książką :)





Schodzimy w dół, na Bulwary Wiślane, gdzie Karina tak bardzo lubiła biegać:




Zdjęcia - tradycyjnie - autorstwa męża mego :)

czwartek, 24 lipca 2014

Bujanie diabełka na stopie :)

  Siedzę sobie w fotelu sącząc szampana, którego powinnam była wypić dokładnie dwa tygodnie temu, czyli w dniu gdy dotarły do mnie upragnione i oczekiwane egzemplarze autorskie "Cieni przeszłości". Dlaczego dopiero teraz? Ot tak, po prostu. Wcześniej byłam zbyt zaaferowana innymi sprawami, aby usiąść bezczynnie i pokołysać diabełka na stopie - jak by to określił mój świętej pamięci tato.

Niewtajemniczonym objaśniam, że chodzi o pospolite bujanie nogą, które mój szanowny rodzic uważał za wyjątkowo nieeleganckie, irytujące i bezwzględnie je tępił.

Co się działo ostatnio?
Ano działo się, działo...
  • "Cienie przeszłości" zebrały dużo pozytywnych recenzji przedpremierowych, co oczywiście napawa mnie radością.
  • Spotkanie w Sosnowcu zapadło głęboko w moją pamięć i serce.
  • Wena twórcza wróciła, rozpostarła szeroko swoje skrzydła i z trzech pomysłów, które zaczęłam niemalże jednocześnie wybrałam jeden, który pomału zamienia się w powieść.
  • Ha! I skończyłam pisać pracę dyplomową :)
A co cieszy mnie najbardziej i poskutkowało tym, że w końcu wystrzelił korek szampana?

Powiem Wam moi mili, że to sprawa, która na pozór zdawać by się mogła drobiazgiem, a w rzeczywistości jest dla mnie na wagę złota: to Wy, moje Czytelniczki i Wasze pierwsze wrażenia z przeczytania "Cieni przeszłości". Dzisiaj właśnie nastąpiła jakaś cudna kumulacja: od czterech z Was dostałam miłe wieści, że książka się podoba i... spędza sen z powiek. Wybaczcie mi więc zarwaną, bezsenną noc. Ja dzisiaj pewnie też nie zasnę - szampan ma taki wpływ na mój nocny wypoczynek :) Posiedzę więc sobie jeszcze chwilę i pokołyszę diabełka na stopie. A później wrócę do przerwanej pracy - cóż, trzeba pisać kolejną powieść.





sobota, 19 lipca 2014

O spotkaniu w Sosnowcu

W czwartek 17 lipca 2014 r gościłam w Sosnowcu. Zostałam tam zaproszona przez Kino Helios, w ramach imprezy Kino Kobiet, na spotkanie promujące moją najnowszą powieść. W tym miejscu jeszcze raz chciałabym złożyć serdeczne podziękowania dla dyrekcji kina za otrzymane zaproszenie.

Spotkanie zostało zorganizowanie dzięki aktywnemu zaangażowaniu Magdaleny Kijewskiej z Przeglądu Czytelniczego
( http://przeglad-czytelniczy.blogspot.com/2014/06/patronat-medialny-edyta-swietek-cienie.html ), która, jak już wspominałam, objęła patronat medialny nad "Cieniami przeszłości".

Jestem bardzo przyjemnie zaskoczona zarówno poziomem spotkania, które odbyło się w bardzo przyjemnej atmosferze, jak i liczbą pań, zainteresowanych moją powieścią.

Szczególnie cieszy mnie, że miałam okazję, aby osobiście poznać Magdę - to szalenie sympatyczna dziewczyna, która naprawdę wkłada wielką pasję w swoją działalność. Mam nadzieję na dalszą, równie miłą współpracę.

Pierwsza część spotkania przewidziana była na nawiązanie bezpośredniego kontaktu z Czytelniczkami - to był czas na rozmowy o powieści oraz mojej pasji, a także na podpisywanie książek. Napisałam mnóstwo dedykacji :)

Punktem kulminacyjnym była oficjalna prezentacja "Cieni przeszłości" połączona z krótkim pokazem multimedialnym przygotowanym przez wydawnictwo Replika. Dla mnie był to pierwszy występ przed aż tak licznie zgromadzoną publicznością. Na szczęście nie dałam się zjeść tremie :)

A poniżej krótka fotorelacja:

Z Magdaleną Kijewską (Madzia z prawej strony):



Rozmowy z Paniami, które odwiedziły nas podczas promocji:





Wypisałam mnóstwo dedykacji :)



Prezentacja przed szerszym gronem publiczności:























"Cienie przeszłości" - na wielkim ekranie :)
(czyżby pomyślna wróżba?)




Wszystkie fotografie zostały wykonane dłonią mego męża. Więcej zdjęć można zobaczyć tutaj: https://www.facebook.com/edyta.swietek/media_set?set=a.671598542917125.1073741835.100002009566037&type=1

poniedziałek, 14 lipca 2014

Dotarły!!!

Oczywiście chodzi o książki - dotarła do mnie przesyłka z egzemplarzami autorskimi. Nawiasem mówiąc, zanim moje ślubne szczęście złapało za aparat fotograficzny, część przydziału poszła w świat.
Coraz większa jest lista osób, które chciałabym obdarować, a możliwości, niestety ograniczone :) Postarałam się, aby było kilka totalnych niespodzianek i zaskoczeń. Tym razem zależało mi na tym, aby książkę otrzymały te osoby, które pojawiały się w najbardziej zaskakujących momentach mojej literackiej drogi, podtrzymując opadające mi skrzydła.

To dla Was, Kochani!






Cudowne uczucie! Zapewniam Was!
Ten zapach, gładkość okładki, szelest kartek... Przeżywam to kolejny raz, a za każdym razem mam w oczach łzy wzruszenia i szczęścia :)



















Serdecznie dziękuję całej ekipie Wydawnictwa Replika za chwile szczęścia, które właśnie mogę przeżywać







a także patronowi medialnemu: Przegląd Czytelniczy i wspaniałej autorce Ałbenie Grabowskiej za recenzje okładkowe:



















W cieniu Przemysława Kota kryją się... Cienie przeszłości



















Oczywiście Urząd Kociej Kontroli czuwa nad przebiegiem wypisywania dedykacji :)

czwartek, 10 lipca 2014

Spotkajmy się w Sosnowcu

Serdecznie zapraszam 17 lipca o godz. 17:30 do Kina Helios w Sosnowcu przy ul. Modrzejowskiej 32 b, na spotkanie promujące moją najnowszą powieść "Cienie przeszłości".

Organizatorem spotkania jest Przegląd czytelniczy, który objął książkę patronatem medialnym.

wtorek, 8 lipca 2014

ZALECENIE

Dziwny dzień - bardzo dużo działo się dzisiaj w moim mikrokosmosie. Nawet przyroda dostosowała się do tego chaosu, fundując mi upał i burzę, a w rezultacie kilkugodzinny brak prądu.

Co można robić, gdy za oknem ulewa, a żaden sprzęt elektryczny nie działa? Na nudę nie narzekałam, lecz dziwnie jest funkcjonować w ten sposób. Straszne jest to skażenie cywilizacyjne i malutki staje się człowieczek w obliczu potęgi żywiołów :)

Wisienka na dzisiejszym torcie - dostałam bardzo przyjemne zalecenie. Oto moja lista zakupów:



czwartek, 3 lipca 2014

Niesamowite!

Przecieram oczy ze zdumienia i rumienię się po czubki uszu. To naprawdę o mnie?

Kolejne recenzje pojawiają się niemal jak grzyby po deszczu. Mam nadzieję, że nikogo nie pominę:

Hania z bloga Sweet-bitter art - jak zawsze: krótko i rzeczowo :)
http://bazgrolandia-hanki.blogspot.com/2014/07/czytaj-czytaj-czytaj-czyli-cienie.html

Moja imienniczka, Edyta Chmura cudownie wyraziła to, co chciałam przekazać Czytelnikom:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/224085/cienie-przeszlosci/opinia/19675633#opinia19675633

Kolejna recenzja autorstwa Agaty - blog Czytanie to hobby:
http://czytanietohobby.blogspot.com/

Wszystkim recenzentkom serdecznie dziękuję za wyrażenie swoich opinii.

I aż chce się rzec za moim ulubionym poetą:

Mój Boże! Jak mi serce bije!
Jak mi się wzrok owiośnił! Jak świat rozradował![1]


[1] Julian Tuwim, fragment wiersza pt. Jesteś znowu… z tomiku Sokrates tańczący.

środa, 2 lipca 2014

Ekscytacja

Do premiery pozostały ostatnie dwa tygodnie. Czytam pierwsze recenzje i jestem szczęśliwa. To nie sen - to dzieje się naprawdę. Po raz kolejny mogę stwierdzić, że marzenia się spełniają.

Wczoraj znowu spotkała mnie miła niespodzianka, możecie to przeczytać tutaj:
http://napieknej.wordpress.com/2014/07/01/cienie-przeszlosci-edyta-swietek/

Ta książka zachwyca od pierwszej do ostatniej strony. Autorka odpowiednio dozuje informacje, pozostawiając swoich czytelników w ciągłej niepewności – co dalej?

To niesamowite, jak kobieta pisząca recenzję doskonale wyczuła te niuanse, które tak wiele dla mnie znaczą!

Paradoks: jestem podekscytowana, lecz czuję jednocześnie głęboki spokój.

Nie mogę doczekać się chwili, gdy wezmę w dłonie materialny owoc mojej pracy, gdy usłyszę szelest kart, poczuję zapach farby drukarskiej, gładkość okładki pod opuszkami palców.