poniedziałek, 9 czerwca 2014

Ciepło :)

Ostatnimi czasy wciąż piekły mnie oczy - zupełnie, jakby ktoś sypnął w nie garścią piasku. Momentami żałowałam, że w biurze nie wypada siedzieć w okularach przeciwsłonecznych, gdyż blask słońca przedzierający się zza chmur był nie do wytrzymania. Paradoksalnie dzisiaj, przy pięknej pogodzie objawy alergii ustąpiły.

Korzystając z faktu, że alergia nie dawała mi się dzisiaj we znaki, mimo upału, ruszyłam dzisiaj na moją ulubioną trasę.

Lubię biegać, gdy świeci słońce i jest ciepło. Zdecydowanie jestem stworzeniem ciepłolubnym :)))
Obyło się bez szaleństw - z zamierzonych 7,5 km przebiegłam uczciwie tylko 5, resztę przeszłam, sącząc wodę. Nie ma sensu nadmiernie się forsować. Jutro pójdę pobiegać wieczorem - nie wcześniej niż o 20,00. Niezależnie od tego, czy zdecyduję się biec w maratonie (biec a nie maszerować) muszę biegać więcej - zasiedziałam się ostatnio, ale rozgrzesza mnie chyba ostatnia sesja i "wykańczanie" pracy dyplomowej. Na to wszystko nałożyło się jeszcze wydawanie książki - korekty, radość, ekscytacja i chodzenie z głową w chmurach :)

Ostatnio dużo dzieje się w moim życiu. Mam za sobą bardzo intensywny rok. Jak chyba każdy, marzę już o wakacjach - o złocistym piasku na plaży, szumie fal obmywających brzeg i prawdziwym, niczym niezmąconym wypoczynku.


1 komentarz:

  1. Jesteś bardzo pracowitą Osobą. :-)
    A ja nadrabiam zaległości... w czytaniu i komentowaniu. Kiedy nagle "coś" spada jak grom z jasnego nieba... najpierw jest zdumienie, nierzadko przerażenie i... niemoc. Aż nadchodzi czas racjonalnego myślenia i działania. I wtedy można wrócić do... normalnego życia. Serdeczności Edytko :-)

    OdpowiedzUsuń