środa, 18 grudnia 2013

Tęsknota :)

Jadę rano do biura. Mijam po drodze biegających ludzi - szczęściarze, którzy korzystają ze sprzyjającej aury. Troszkę im zazdroszczę, ale tak pozytywnie - bez zawiści - tego biegania. Rano, gdy zbieram się do pracy jest jeszcze ciemno - o bieganiu nie ma mowy. Popołudniu, gdy wracam do domu niebo jest już granatowe, więc o bieganiu tym bardziej nie ma mowy. Gdybym mieszkała w mieście zapewne wciąż bym biegała, ale gonienie odludziem w tych ciemnościach to po prostu kuszenie losu - mimo odblasków. Niefrasobliwych kierowców nie brakuje. Brakuje natomiast dobrze oświetlonych chodników w mojej miejscowości. O innych zagrożeniach związanych z bieganiem po zmroku wolę nawet nie myśleć.

Inna strona medalu jest taka, że jestem stworzeniem ciepłolubnym i światłolubnym. Nie, żebym bała się ciemności - już dawno wyrosłam z czasów, gdy w mroku czaiły się straszne potwory :) Chodzi raczej o tęsknotę:
  • za wiosną
  • zapachem kwiatów
  • promieniami słońca na twarzy
  • ciepłym wiatrem flirtującym z moimi rozwianymi włosami.

Byle do wiosny :)

1 komentarz:

  1. I ja nie lubię tego braku słońca, światła, ciepła... . Ale, już przecież od Wigilii dnia nam zacznie przybywać, a "na Nowy Roku dzień jest dłuższy o barani skok" :-) Masz rację, Edytko, byle do wiosny... . Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń