środa, 11 grudnia 2013

Szczypta magii

Opowiadałam o niezwykłym zbiegu okoliczności, jaki towarzyszył wydaniu "Zakręconego życia Madzi Kociołek"? Chyba nie.

Będzie trochę dziwnie - uprzedzam :)

Parę lat temu straciłam tatę. Nie będę wchodzić w szczegóły dotyczące oczywistych relacji :) Powiem tylko tyle: wysyłając "Madzię" w świat poprosiłam tatę o pomoc  - trzymanie kciuków.

Dokładnie w dniu imienin mojego taty otrzymałam ostateczną decyzję ws. wydania książki. Pomyślałam wtedy, że widać taka niespodzianka od losu i prezent, który otrzymałam z zaświatów: na jego imieniny. Jakież było moje zdumienie, gdy okazało się, że premiera książki została wyznaczona na... dzień moich imienin!

Przypadek? Jeśli tak, to bardzo zaskakujący.

Ostatecznie jednak termin premiery został przesunięty o jeden dzień, jednakże ta szczególna data, która ukazała się jako pierwsza już na zawsze pozostanie w mej pamięci.


1 komentarz:

  1. A ja już chyba pisałam... że nasi Bliscy opiekują się nami... w szczególny sposób... czasami kierują czyjąś myślą, ręką... . Serdeczności :-)

    OdpowiedzUsuń