wtorek, 12 listopada 2013

12-11-2013

Zbyt szybko minął ten weekend. Nie udało mi się zrealizować nawet części planów - nie wyspałam się, nie przeczytałam żadnej książki, nie zabrałam się za pracę dyplomową.

Byłam za to na magicznym spacerze w Puszczy Niepołomickiej oraz na biegu Niepodległościowa 11.
Spędziłam miły wieczór z przyjaciółmi, aczkolwiek myślę, że któregoś pięknego dnia oni mnie po prostu zakneblują i zamkną w jakimś ciemnym pomieszczeniu, bo jak zaczyna się temat książek, to kończą się wszelkie inne rozmowy.

Szczerze mówiąc jestem zmęczona - zwyczajnie, po ludzku: chce mi się spać i brak mi energii. Bieg w Białym Kościele mocno dał mi się we znaki - było dość ciężko.

* * *

Mówienie o planach i nadziejach nie ma najmniejszego sensu - póki się nie zwerbalizują, są równie ulotne jak jesienne liście kołysane wiatrem. Jednego dnia wiszą na gałęzi - piękne, niepowtarzalne i bajecznie kolorowe, drugiego spadają na ściółkę i wtapiają w tło.

2 komentarze:

  1. Nie zakneblują i nie zamkną w ciemnym pomieszczeniu.
    Będą wspierać, podtrzymywać i kibicować z całych sił !!!

    OdpowiedzUsuń