wtorek, 24 września 2013

Kreatywność

Nie lubię siedzieć bezczynnie z założonymi rękami. Można marzyć bez końca: o tym aby zrzucić nadmiar kilogramów, przebiec jakiś dystans, napisać i wydać książkę... Jednak samo bujanie w obłokach nie wystarczy. Marzenia się spełniają - trzeba w to gorąco wierzyć, ale konieczne jest równocześnie wspomaganie szczęścia i wytrwałe dążenie do upragnionego celu.
Mogę wszystko!  - pomyślałam, stając na wadze i widząc, że wskazuje ona o 10 kg mniej.
Mogę wszystko! - pomyślałam, osiągając metę półmaratonu.
Mogę wszystko! - pomyślałam, gdy postawiłam kropkę po zdaniu kończącym moją pierwszą powieść (nie wydaną :) - to tzw. twórczość szufladkowa).
Mogę wszystko! - pomyślałam, składając podpis na umowie z Wydawnictwem.
A teraz myślę, że chciałabym, aby moje książki docierały do jak największej liczby osób, aby szeleściły kartkami, pachniały farbą drukarską, bawiły, pochłaniały...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz