niedziela, 29 września 2013

Jeszcze jedna szansa na egzemplarz "Zakręconego życia Madzi Kociołek"

Piękna jest wczesna jesień w blasku promieni nisko zawieszonego słońca. Lubię te ciepłe brązy, żółcie i czerwienie, w które z wolna przyobleka się świat.

Szkoda tylko, że dni są coraz krótsze - trochę obawiam się biegać wieczorami, gdy jest ciemno - mimo odblasków wszytych w sportowe buty i ubrania. Nieostrożni kierowcy - to jedna strona medalu, ryzykowanie zaczepek - druga. Niestety, samotnie biegająca kobieta w mojej okolicy wciąż jest zjawiskiem niemalże egzotycznym, wzbudzającym niedowierzanie. Dlatego teraz biegam z mężem, który - mając o wiele lepszą kondycję niż ja - bez litości wyciska ze mnie siódme poty na coraz dłuższych i cięższych trasach. Już nie pokonuję moich stałych ośmiu kilometrów - standardem jest dziesiątka, czasami więcej. Z jednej strony dobrze: jest progres w bieganiu, a ja mam w perspektywie Bieg Trzech Kopców w Krakowie a następnie Niepodległościową 11. 

I tutaj właśnie pojawia się drobna niespodzianka: wśród osób biorących czynny udział w biegu w Białym Kościele zostaną rozlosowane dwie książki, które oferowałam organizatorom biegu w tym właśnie celu.


lay_03.jpg
źródło: http://www.niepodleglosciowa11.pl/index.php/trasa

Mówiłam już, że warto biegać? Mówiłam.

A więc moi mili, jeśli ktoś chciałby wylosować książkę, ma jeszcze dość czasu (półtora miesiąca), aby włożyć wygodne buty i doszlifować formę. Uwierzcie mi, że 11 km to dystans możliwy do pokonania nawet przez kogoś, kto nie ma długiego stażu w bieganiu. Liczy się przede wszystkim dobra zabawa i satysfakcja, że robi się coś dla zdrowia. Amatorskie zawody organizowane przez różnego rodzaju stowarzyszenia są fantastyczną formą spędzania wolnego czasu w sposób aktywny - z całą rodziną :) My oczywiście wybieramy się w trójkę + sąsiad, który w tę formę zabawy wciągnął najpierw mojego męża, a później całą resztę.

Zdjęcie-0070.jpg
Foto z Biegu Powsinogi 2013

wtorek, 24 września 2013

Kreatywność

Nie lubię siedzieć bezczynnie z założonymi rękami. Można marzyć bez końca: o tym aby zrzucić nadmiar kilogramów, przebiec jakiś dystans, napisać i wydać książkę... Jednak samo bujanie w obłokach nie wystarczy. Marzenia się spełniają - trzeba w to gorąco wierzyć, ale konieczne jest równocześnie wspomaganie szczęścia i wytrwałe dążenie do upragnionego celu.
Mogę wszystko!  - pomyślałam, stając na wadze i widząc, że wskazuje ona o 10 kg mniej.
Mogę wszystko! - pomyślałam, osiągając metę półmaratonu.
Mogę wszystko! - pomyślałam, gdy postawiłam kropkę po zdaniu kończącym moją pierwszą powieść (nie wydaną :) - to tzw. twórczość szufladkowa).
Mogę wszystko! - pomyślałam, składając podpis na umowie z Wydawnictwem.
A teraz myślę, że chciałabym, aby moje książki docierały do jak największej liczby osób, aby szeleściły kartkami, pachniały farbą drukarską, bawiły, pochłaniały...

Ciepło na sercu

Dostałam wczoraj bardzo miłego e-maila, od zaprzyjaźnionej Pani Bibliotekarki z Sieradza. Od razu przypomniały mi się szalenie sympatyczne spotkania z tamtejszymi Czytelniczkami, Czytelnikami i osobami zatrudnionymi w bibliotekach. To miłe, że po kilku latach od spotkania wciąż jeszcze pamiętają o mojej wizycie, otrzymuję życzenia świąteczne, a teraz pogratulowano mi wydania nowej książki. Aż się robi cieplej na sercu, gdy czyta się tak życzliwe słowa. Teraz żywię nadzieję, że uda mi się niebawem wydać "Cappuccino z cynamonem", w którym umieściłam wątek sieradzki - obiecywany podczas spotkań autorskich .

Pozdrowienia dla Sieradza :)


DSCF4196 

foto: zbiory prywatne

poniedziałek, 23 września 2013

Koniec leniuchowania :)

Drobna zmiana przyzwyczajeń: zamiast cappuccino z cynamonem - pyszna, gigantyczna caffe latte z ogromnym, puchatym kopczykiem piany. Cóż, skoro moja "biegacza trasa" wydłużyła się do 10 km jednorazowo, mogę sobie pozwolić na odrobinę rozpusty :)

Snuję plany na najbliższy czas i postanowiłam nieodwołalnie i zdecydowanie, że koniec z pisarskim rozprężeniem. Ponieważ uporządkowałam niemalże całą moją dotychczasową twórczość, czas najwyższy zabrać się za pisanie. I tak oto na "warsztat" wraca Kazimiera Lekutko - czyli ironiczny look na rzeczywistość - to bardziej z doskoku, a na serio zabieram się za kolejną powieść. Mam już w głowie plan, czas najwyższy, aby go urzeczywistnić.

Teraz, gdy Madzia Kociołek ruszyła na podbój świata, mam pewne obawy, że mogę zostać zaszufladkowana jako autorka błazeńskich historyjek, więc moim największym pragnieniem jest, aby następna książka, która ujrzy światło dzienne była czymś zdecydowanie poważniejszym i wzbudzającym mały dreszczyk emocji. Taką drabinką, która pozwoliłaby mi na opuszczenie szuflady mogłaby być powieść pt. "Wszystkie cienie przeszłości".


1-F-308-75-800x800.jpg 
foto: kadr z filmu Juliusza Machulskiego p. t. "Kingsajz"

czwartek, 19 września 2013

W przerwie pomiędzy pisaniem kolejnych powieści

Ponieważ ostatnimi czasy bardzo pracowicie przygotowywałam kolejne teksty do wysłania mojej Agentce - teraz przyszedł czas na relaks i w dużej mierze sprowadza się on do biegania. Rozglądam się po okolicy w poszukiwaniu imprez, na które mogłabym się zapisać. Ponieważ Dolinę Będkowską przegapiłam - to już w ten weekend, zamierzam sobie wynagrodzić stratę równie malowniczą trasą czyli Doliną Prądnika.
W Święto Niepodległości startuję w biegu: Niepodległościowa 11
483221_407213609374457_1927469379_n.jpg

wtorek, 17 września 2013

"Przebiegła" powieściopisarka :)

Po półmaratonie wadowickim nie straszne mi żadne przeszkody, więc wczoraj zapisałam się na Bieg Trzech Kopców w Krakowie.

cdc52af9c2d2fbe90bc9b643516db478.jpg

Biegajcie ludziska, biegajcie!!!
Obok czytania jest to najmilsza forma spędzania wolnego czasu i niesie za sobą same korzyści:
  • zdrowie
  • kondycję
  • endorfiny
  • satysfakcję z pokonywania własnych słabości :)

Radośc do łez

Chyba nikt nie jest w stanie wyobrazić sobie tego, co czuje autor, trzymający w dłoniach swoją świeżo wydaną książkę. Szelest kartek, zapach farby drukarskiej i papieru, gładka powierzchnia okładki, szata graficzna... Ten moment, gdy czuję namacalnie, że ziściło się jedno z moich największych pragnień!

Łezka kręcąca się w oku...

Jest radość.

radosc-uchodzaca-z-tanczacej-kobiety.jpg
źródło obrazka: tapety.joe.pl

Ta dam!!! Nadszedł upragniony dzień!

Hura!!! Doczekałam się: Madzia wkracza w szeroki świat. Idzie biedactwo pomiędzy ludzi z pewną nieśmiałością (normalne, przecież to strasznie nieśmiałe dziewczę). Cóż, pozostaje mieć nadzieję, że nie przyniesie mi wstydu.

A tak serio: drogie Czytelniczki, mili Czytelnicy - od dzisiaj można nabyć

"Zakręcone życie Madzi Kociołek"

Pytajcie o Madzię w księgarniach - również w Empiku :)

Oczywiście na moim Facebook-owym profilu nadal trwa konkurs, w którym można wylosować egzemplarz autorski (z autografem uczynionym własnoręcznie przez moją skromną osobę) - nie trzeba w to wkładać wiele wysiłku - wystarczy kliknąć w opcję "udostępnij" i cierpliwie poczekać na wynik losowania. Losowanie odbędzie się 1 października 2013 roku a filmik i informację o wynikach zamieszczę zarówno na blogu jak i Facebooku.

Dziękuję wszystkim życzliwym, którzy już udostępnili informację o książce oraz tym, którzy zrobią to w najbliższym czasie.

madzia_bridget.png

Wczoraj otrzymałam od Wydawnictwa Szara Godzina http://www.szaragodzina.pl/ pakiet z egzemplarzami autorskimi i ku mojej ogromnej radości oraz zaskoczeniu przekazano mi więcej egzemplarzy, niż zostało to uzgodnione w umowie.
Serdecznie dziękuję Wydawnictwu za dodatkowe książki. Dzięki tej wspaniałomyślności mogę przeznaczyć dodatkowy egzemplarz na moją Facebookową  akcję:

Uwaga! Uwaga!

Jedna z wylosowanych osób otrzyma dodatkowy egzemplarz powieści, który będzie mogła przekazać w prezencie swojej: przyjaciółce, mamusi, koleżance, sąsiadce - komu zechce - również z moją dedykacją.

poniedziałek, 16 września 2013

Rodzina na starcie :)

Miałam bardzo intensywny weekend. W sobotę przez cały dzień w trójkę relaksowaliśmy się w basenach geotermalnych (masaże, sauna, jacuzzi i inne atrakcje).



W niedzielę natomiast, całą rodziną (wraz z zaprzyjaźnionym sąsiadem :) ) stanęliśmy na starcie XXXIV Biegu Powsinogi w Wadowicach.
Ja, mąż i kolega biegliśmy w półmaratonie (21,097 km), syn w biegu dla młodzieży 1,5 km.
Warunki były ciężkie: bardzo trudna trasa - pierwsze 10 km niemalże cały czas pod górę, w pełnym słońcu. Później, ku ogromnej radości biegaczy :) słońce łaskawie schowało się za chmury i trasa była zdecydowanie łatwiejsza. Mój mąż i sąsiad (znacznie lepiej zaprawieni w bojach niż ja) orzekli jednogłośnie - ze to był najcięższy półmaraton, w jakim biegli. Mam więc ogromną satysfakcję, że dałam radę.

Optymizm na godzinę przed startem:
Zdjęcie-0068.jpg

Rodzina biegaczy w komplecie:
Zdjęcie-0070.jpg

Niestety, nie mam jeszcze zdjęć z samego biegu, ale jest fotka zrobiona pięć minut po finiszu :) - relaks:
Zdjęcie-0076.jpg

Numer startowy:
Zdjęcie-0077.jpg

Symboliczne trofeum:
Zdjęcie-0078.jpg
A czas, w którym pokonałam dystans to 2 godziny, 33 minuty i 44 sekundy - może nie powala na kolana, ale to był mój debiut w półmaratonie i zważywszy na ciężkie warunki oraz morderczą trasę - jestem z siebie dumna :) Dałam radę!!! Hura!

Drodzy ludzie: wyjdźcie z domu i zacznijcie biegać - naprawdę warto!!!

czwartek, 12 września 2013

4 dni :)

Jeśli chcesz powstrzymać upływ czasu - pokaż mu, że z niecierpliwością na coś oczekujesz - wówczas na pewno będzie się dłużył - tak to mniej więcej ujął mój mąż, gdy po raz milionowy powiedziałam mu, ze nie mogę się doczekać na książkę.
Madzia Kociołek nadchodzi - coraz żwawiej i energiczniej :)
Moją akcję promocyjną na Facebooku zasila coraz liczniejsze grono - wszystkim tym osobom z serca dziękuję i życzę powodzenia w losowaniu książek. Również Wydawnictwo kibicuje wszystkim udostępniającym:

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=435348266586523&set=a.194958683958817.42876.191913224263363&type=1&theater

A ja... czekam. I odliczam czas.

madzia_bridget.png

wtorek, 10 września 2013

"Zakręcone życie Madzi Kociołek" - książka w prezencie


Co zrobić, aby otrzymać gratis książkę z dedykacją i autografem autorki?


Ponieważ w dzisiejszych czasach reklama jest dźwignią nie tylko handlu, ale każdej dziedziny życia,postanowiłam, że pośród osób, które aktywnie przyczynią się do zareklamowania mojej powieści rozlosuję dwa egzemplarze. Wybrałam formę reklamy, która absolutnie nic nie kosztuje, a jedyny wysiłek który trzeba włożyć, aby wziąć udział w losowaniu książek, to udostępnienie na własnym facebookowym profilu następującego wpisu (ode mnie):

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=520559428021038&set=a.223201264423524.53868.100002009566037&type=1&theater

lub ze strony Wydawnictwa Szara Godzina:

https://www.facebook.com/photo.php?fbid=432178363570180&set=a.194958683958817.42876.191913224263363&type=1&theater

z notatką, aby wiadomość była udostępniana dalej - przez  "znajomych" Waszych " znajomych" .



Wśród osób, które do 30 września 2013 r udostępnią publicznie wiadomość zostaną rozlosowane dwie książki z dedykacją oraz autografem autorki.
Losowanie odbędzie się 1 października 2013 r i zostanie uwiecznione na filmiku, który zamieszczę na Facebooku.

Z góry dziękuję za wszelką pomoc i życzliwość a osobom biorącym udział w tym przedsięwzięciu życzę powodzenia podczas losowania.

niedziela, 8 września 2013

Co autor miał na myśli?

Pisząc  o Madzi Kociołek miałam na myśli przede wszystkim chęć rozbawienia innych - mam nadzieję, że udało mi się napisać książkę zabawną. Jednakże nie chodziło mi tylko i wyłącznie o śmiech, bowiem jeśli ktoś wczyta się w "Madzię" mocniej, to doszuka się w niej czegoś więcej.
Po pierwsze więc - przesłanie, że w życiu nie należy chadzać na skróty, czasami warto nadłożyć drogi, aby osiągnąć upragniony cel.
Po drugie: z szarzyzny i rutyny można się wyrwać - trzeba tylko troszkę wysiłku - każdy może odmienić swoje bezbarwne życie.
Po trzecie - Internet - pewna mała przestroga, ale tutaj, póki co będę milczeć - nie zepsuję zainteresowanym przyjemności czytania ani odnalezienia prawdziwego sensu tej powieści.
Mogłabym jeszcze dodać punkt czwarty - wskazany przez moją zaprzyjaźnioną "próbną czytelniczkę" - Madzia pozwala wyleczyć się z kompleksów - pokazuje, że można być szczęśliwą bez brylowania w towarzystwie i zwracania powszechnej uwagi.

Cóż mi pozostało do dodania?
Zapraszam wszystkich do sięgnięcia po "Zakręcone życie Madzi Kociołek" :)

madzia_bridget.png

W biegu


Ostatnimi czasy byłam tak bardzo zaabsorbowana moją Madzią, że bieganie zeszło na dalszy plan - co nie oznacza, że zostało zarzucone. O nie!
A ponieważ jest to zajęcie nader wciągające i rozwojowe - w ramach rozwijania kondycji postanowiłam wziąć udział w kolejnym biegu:


plakat2013.jpg

Tym razem wszystko albo nic - czyli półmaraton :) w Wadowicach.

Trzymajcie kciuki - dobrzy ludzie - 21,097 km to nie przelewki - przynajmniej dla mnie.

sobota, 7 września 2013

Dzień czytania Fredry

Skoro mamy dzień czytania Fredry - czytam również i ja. Dla przypomnienia, bajeczka z dzieciństwa :)



"Paweł i Gaweł"


Paweł i Gaweł w jednym stali domu,
Paweł na górze, a Gaweł na dole;
Paweł, spokojny, nie wadził nikomu,
Gaweł najdziksze wymyślał swawole.
Ciągle polował po swoim pokoju:
To pies, to zając - między stoły, stołki
Gonił, uciekał, wywracał koziołki,
Strzelał i trąbił, i krzyczał do znoju.
Znosił to Paweł, nareszcie nie może;
Schodzi do Gawła i prosi w pokorze:
- Zmiłuj się waćpan, poluj ciszej nieco,
Bo mi na górze szyby z okien lecą. -
A na to Gaweł: - Wolnoć, Tomku, 
W swoim domku. 
Cóż było mówić? Paweł ani pisnął,
Wrócił do siebie i czapkę nacisnął.
Nazajutrz Gaweł jeszcze smacznie chrapie,
A tu z powały coś mu na nos kapie.
Zerwał się z łóżka i pędzi na górę.
Sztuk! puki - Zamknięto. Spogląda przez dziurę
I widzi... Cóż tam? cały pokój w wodzie,
A Paweł z wędką siedzi na komodzie.
- Co waćpan robisz? - Ryby sobie łowię.
- Ależ, mośpanie, mnie kapie po głowie!
A Paweł na to: - Wolnoć, Tomku, 
W swoim domku. 
Z tej to powiastki morał w tym sposobie:
Jak ty komu, tak on tobie.

 fredro.jpg

Źródło obrazka: alejka.pl

czwartek, 5 września 2013

Dzieje się, dzieje...

Istnienie Madzi Kociołek staje się coraz bardziej namacalne :)
Na stronie internetowej Wydawnictwa pojawiła się już zapowiedź mojej książki:

http://www.szaragodzina.pl/index.php?mact=News,cntnt01,detail,0&cntnt01articleid=84&cntnt01returnid=17


A wczoraj wieczorem otrzymałam ostateczną wersję okładki - w całej okazałości. Jestem nieprzytomnie szczęśliwa!!!

madzia_bridget.png

wtorek, 3 września 2013

Mniej niż dwa tygodnie :)

 
Teraz, gdy piszę te słowa, siedząc nad kubkiem gorącej galaretki (uwielbiam galaretkę w płynnej konsystencji :) - w końcu kto powiedział, że należy spożywać ją wyłącznie w stanie zimnym i zastygniętym?) moja ukochana Madzieńka Kociołek drukuje się w pocie czoła.

Uff... To nie sen, to dzieje się naprawdę!


Bez tytułu.pngNa stronie internetowej Wydawnictwa Szara Godzina pojawiła się notatka na mój temat :) http://www.szaragodzina.pl/autorzy.html