piątek, 24 maja 2013

Brak czasu, diabełki i Dni Niepołomic

Znowu to samo - brak czasu.

Marzę o tym, żeby znowu pisać. Bardzo mi tego brakuje. Może już niebawem coś drgnie w tej materii: napisałam pierwszy rozdział pracy magisterskiej i dwie prace zaliczeniowe, jest szansa na odrobinę spokoju.

Poczułam zmęczenie i bliżej niesprecyzowane tęsknoty, jakiś niedosyt... To typowe w tych okresach, gdy nie piszę kolejnej książki i z jednej strony jestem zapracowana, a z drugiej w moim umyśle pojawia się przestrzeń, która normalnie zagospodarowana jest przemyśleniami nad kolejną fabułą. W czasach gdy nie piszę, wskakują w tę przestrzeń różne rogate diabełki. Te diabełki to takie obrzydliwe stworzenia, które przypominają mi, że w otaczającej mnie rzeczywistości jest polityka, problemy egzystencjalne i inne denerwujące sprawy, które wolę spychać na boczny tor.

To już tradycja, że gdy sa Dni Niepołomic to robi się zimno? Jakkolwiek by nie było, mam zaplanowane dwa obowiązkowe punkty programu:
1. występ zespołu Casada - sobota godzina 16,20 w Parku Miejskim :)
2. Budka Suflera - niedziela, godz. 21,00
Oczywiście chętnie zobaczyłabym parę innych pozycji, ale niestety, mam w ten weekend zajęcia na uczelni i jakby tego było mało, w niedzielę zdaję egzamin.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz