niedziela, 28 kwietnia 2013

Pasja

Absolutnie każdy człowiek powinien mieć w życiu jakaś pasję. Cel, który sprawia, że podnosi tyłek z kanapy, wyłącza telewizor i żyje pełnią życia. W przeciwnym razie - istnienie staje się wegetacją, a dany nam na ziemi czas przecieka przez palce.

Nie mówię o tym, że każdy powinien mieć jakieś wzniosłe cele, że od razu musi być pełnym zaangażowania społecznikiem przenoszącym góry, że musi odkrywać w sobie złoża talentu, choć wierzę, że każdy nosi w sobie taką iskierkę, która sprawia, że robi coś lepiej niż inni, z większą radością. Myślę, że wystarczy nawet drobiazg, choćby zamiłowanie do rozwiązywania krzyżówek :) czy robienia na drutach.

Czasami taki impuls przychodzi w dzieciństwie - ja całe życie wiedziałam, że chcę pisać książki, układałam sobie w głowie tysiące historyjek, które teraz, w "dorosłym" życiu (Ha, ha, ha... Taka do bólu dorosła i poważna to ja już chyba nigdy nie będę) sklejam w całość i nadaję im kształt. Są ludzie, którzy odkrywają to coś znacznie później i również wkładają w to całe serce - tak jak on - mój domorosły bohater - a od wczoraj człowiek, który pokonał maraton.



Jestem z niego dumna.

Ile osób, które znacie przebiegło maraton?

A poniżej przykład szlachetnej idei, towarzyszącej pewnej dość zabawnej grupie maratończyków, którzy biegli, aby wspomóc chore dziecko. Podziwiam panów nie tylko za wytrwałość - wszak dystans budzi respekt, ale przede wszystkim za pozytywną energię związaną z imprezą oraz - dość prozaicznie - za to, że chciało im się taszczyć ze sobą cały ten rynsztunek :)



Wielki szacunek dla Spartan!!!

wtorek, 16 kwietnia 2013

Nareszcie...

Zrobiło się ciepło i wiosennie. Zakwitły krokusy, nawet przebiśniegi, znękane uporczywymi opadami śniegu  podniosły swoje białe główki do słońca. Wiosna... Zupełnie inaczej oddycha się i myśli. Rząd sukienek wiszących w szafie doczekał się odpowiedniej pogody.

Nie piszę, odpoczywam. Zbieram myśli, czekam na kolejne, dobre nowiny o Madzi. Pierwsza spośród tych dobrych jest taka, że Madzia znalazła profesjonalną Agentkę Literacką, która wzięła jej losy w swoje ręce. Czym jest dobry agent dla kogoś takiego jak ja, może pojąć tylko ten, kto próbował samodzielnie przebić się przez rynek wydawniczy, więc nie będę się szerzej rozpisywać na ten temat. Radość jest wielka, ponieważ jest ktoś, kto odkrył w mojej "podopiecznej" potencjał. Tak więc Madzia, wytrącona z długiego, zimowego snu rusza na podbój świata :-D

Ponieważ pogoda temu sprzyja, a ja rozmyślnie staram się spędzać mniej czasu przed komputerem, powróciłam do biegania. Bieganie musiałam zarzucić na czas zimy, gdyż należę niestety do osób, które wyjątkowo źle znoszą zimę. W ten ponury czas zapadłabym najchętniej w dłuuugi sen, na podobieństwo misia. Teraz natomiast czas wychylić nos za drzwi i rozruszać się po kilkumiesięcznym przestoju. Bieganie jest aktualnie o tyle przyjemniejsze, że pojawiło mi się bardzo miłe towarzystwo, mam więc większą motywację i radość z tego, co robię. Myślę o tym, aby we wrześniu wziąć udział w amatorskim biegu po Dolinie Będkowskiej.


foto pobrane z: mapa.targeo.pl

czwartek, 4 kwietnia 2013

Porządki nie-wiosenne cz.2

"Wszystkie cienie przeszłości" zakończone, napisane. Teraz praca najokropniejsza: korygowanie tekstu. Nauczona doświadczeniem z przeszłości ("Zerwane więzi") szlifuję tekst do znudzenia, bólu, niemalże do mdłości. Równie dobrze mogłabym uczyć się tego na pamięć, niektóre akapity wałkuję po kilkanaście razy, byle uniknąć przejęzyczeń, powtórzeń i innych lapsusów.

To doprawdy nudne zajęcie ;-P



P.S.
Czy ktoś wie, kiedy w końcu wyjdze słońce??? Ja wiem, że to pytanie nie na temat, ale mam już dość tego ślicznego, białego czegoś, co notorycznie oblepia mój samochód każdeego poranka.

Porządki nie-wiosenne cz.1

Skracam sobie czas oczekiwania na wieści ws. Madzi przeglądem zasobów.

Dzięki uprzejmości dwóch koleżanek - książka o roboczym tytule "Cappuccino z cynamonem" zyskała dwie alternatywne propozycje tytułu:
  • "Na rozstaju dróg"
  • "Miraż życia"
Pomysłów na inne tytuły brak, a trzeba się na coś zdecydować, bowiem gdzieś w okolicy maja, może czerwca wypadałoby poszukać dla niej wydawcy. Zastanawiam się, którą opcję wybrać, obydwie są adekwatne do treści i podobają mi się bardziej, niż moje własne dwa pomysły.

Źródło obrazka: photocompetition.upclive.com

środa, 3 kwietnia 2013

Cierpliwość

Z zapartym tchem oczekuję na ważne wieści. Staram się mieć umysł zaprzątnięty pracą, by nie snuć w kółko przemyśleń. Jeszcze "szlifuję" niedawno zakończoną książkę, na pisanie kolejnej jestem zbyt rozproszona, choć na brak pomysłów nie mogę narzekać.